Trener molestował 15-latkę? „Ufałam mu bezgranicznie”

Włożył mi ręce w majtki. Byłam sparaliżowana, nie wiedziałam, co robić – mówi 15-letnia Maja. Lubiany i szanowany nauczyciel wychowania fizycznego i jednocześnie trener kobiecej drużyny piłkarskiej miał molestować nastolatkę.

Maja ma 15 lat. Jest zawodniczką lokalnego klubu piłkarskiego. – Futbol to moja pasja. Od wielu lat mam na jej punkcie świra. Jak byłam mała, biegałam ze starszymi chłopakami, żeby pokopać z nimi piłkę – wspomina Maja.

Klubowym trenerem Mai jest mężczyzna, który w jej szkole prowadzi zajęcia wychowania fizycznego. Mężczyzna ma 37-letni staż pracy. Jest lubiany przez uczniów.On ma w sobie coś takiego, że przyciąga ludzi. To była najbardziej lubiana osoba w szkole. Najpopularniejsza i najlepsza – opowiada Maja i dodaje: Patrzyłam w niego jak w obrazek, to, co mówił, było święte.

Mama Mai miała do trenera córki pełne zaufanie, bez wahania oddawała nastolatkę pod jego opiekę.

– W tamtym roku była wywiadówka u mojej najmłodszej córki, podczas której wychowawczyni poruszyła ten temat. Poprosiła żeby rodzice zwrócili dzieciom uwagę, by tak ochoczo nie biegały do tego pana. Podkreśliła, że to nie jest dobre zachowanie nauczyciela w stosunku uczniów, bo to dorosły mężczyzna, a one siadają mu na kolana. Stanęłam wówczas w jego obronie, bo nigdy nie widziałam takiego zachowania w stosunku do córki – wspomina pani Ewa, matka.

15-letnia Maja przekonuje, że trener wielokrotnie przekraczał granicę. – Zwykle tak, jak inne dziewczyny klepał mnie w tyłek. Pozwalał usiąść na kolanach, całował w szyję i policzek – mówi Maja i daje przykład: Miałam się przebierać w kantorku u niego. Mówił, że tyle razy widział nago babę i nie robi mu już różnicy. Dziwnie mnie przezywał. Ci…, czy coś.

Podobnie zachowanie trenera opisuje koleżanka Mai. – Często ją do siebie wołał, przytulał. Był za blisko niej, jak na relację trener – zawodniczka. To nie było obejmowanie jak dziecka na przywitanie, tylko tak, jakby obejmował dorosłą kobietę. Ona się bała, że wszyscy powiedzą, że to jej wina, że to sprowokowała. On był dla niej bliski, więc nie chciała mu robić przykrości. Działo się tak do momentu, gdy uświadomiła sobie, co się naprawdę dzieje.

Dlaczego nikt nie zareagował na zachowania trenera? – Wielokrotnie rozmawialiśmy o nim z całą klasą. Pani od historii nakrzyczała na mnie i inne dziewczyny, że nie wolno nam przytulać się do nauczyciela, czy siadać mu na kolana. Mówiła, że to nie jest normalne – mówi Maja.

Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle sprawa ujrzałaby światło dzienne, gdyby nie matka dziewczyny, która przypadkowo podsłuchała jej rozmowę telefoniczną. – Usłyszałam, jak żaliła się koleżance, że on jej zrobił coś złego – wspomina matka.

Maja z trudem opowiada przebieg zdarzenia. – Włożył mi ręce w majtki. Byłam sparaliżowana, nie wiedziałam, co robić. Jedynie, co zdążyłam, to szybko napisać na telefonie do koleżanki, żeby do mnie zadzwoniła, bo wtedy mnie wypuści. Wcześniej próbowałam się delikatnie odsunąć, ale pchał mnie do siebie. Kiedy ona zadzwoniła, to mnie puścił – mówi Maja.

Mężczyzna zaprzecza oskarżeniom. – Wy już mnie skazaliście. Będę bronił się w sądzie. Teraz tej pani [matce Mai – red.] nie podaruję, bo zrobiła mi wielką krzywdę.

Matka dziewczynki spotkała się z trenerem córki już następnego dnia po tym, jak dowiedziała się o wkładaniu rąk do bielizny córki. Rozmowę nagrała. Mężczyzna zwracał się do kobiety per ty.

– Ona [Maja – red] jest bardzo ciężka. Ma taką wyobraźnię, że tobie by pała spuchła. Już ci mówiłem, jej nie można pozwalać mieć komórki w ręce. Ona przecież o seksie pisze – słychać na nagraniu.

W trakcie rozmowy trener dowiedział się, że Maja wysłała do koleżanki z klubu smsa z pytaniem o to, czy widziała, jak trener wkłada jej rękę w bieliznę.

– Gwarantuje ci, że ta rozmowa tutaj zostanie. To, co dostała A. [koleżanka – red.] to każę jej to wyautować. Ona za miesiąc kończy studia i stąd wyjeżdża za granicę i tyle. Chcesz się ze mną dogadać, czy procesować? – pyta trener.

Drużyna piłkarska, w której trenowała dziewczynka, podlega pod prywatne stowarzyszenie, którego wiceprezesem jest właśnie trener. Gdy sprawą zajęła się prokuratura, trener wykluczył Maję z drużyny.

– Wiedział, że największy ból, jaki może mi sprawić, to wykluczyć mnie z meczu i klubu w ogóle – mówi Maja i dodaje: To była dla mnie wyjątkowo ważna osoba. Nie chciałam go stracić, więc nic nie mówiłam.

Prokuratura prowadzi sprawę w kierunku molestowania seksualnego nieletniej. Maja została już przesłuchana w obecności psychologa i według opinii biegłych nie ma skłonności do konfabulacji.

Trener został tuż przed końcem roku szkolnego zawieszony w obowiązkach nauczyciela.