Alarm został podniesiony w 10 z 340 gmin kraju, gdzie ogłoszono najwyższy stan gotowości. W kolejnych 279 gminach obowiązuje stan pomarańczowy, drugi co do ważności poziom alarmowy, co świadczy o ogromie zagrożenia. Ulewne deszcze, które nawiedziły Boliwię po długotrwałej suszy i jednej z najgorętszych zim w historii kraju, doprowadziły do dramatycznych scen i tragicznych strat.
Jedną z najbardziej poruszających historii jest los 35-letniej kobiety i jej dwojga dzieci z Achocalli w prowincji La Paz, którzy zginęli pod lawiną błotną, pochłaniającą ich dom. Pomimo desperackich prób sąsiadów, by ostrzec rodzinę, matce nie udało się na czas ewakuować ze swoimi dziećmi.
W związku z katastrofą, władze podjęły działania mające na celu złagodzenie skutków żywiołu i zapewnienie pomocy poszkodowanym. Wysłano pomoc humanitarną do najbardziej dotkniętych obszarów, a urzędnicy monitorują poziom wody w tamach, w tym w Incachaca, która znajduje się na skraju przepełnienia.
Burmistrz miasta La Paz, Iván Arias, po inspekcji tamy Incachaca, uspokajał, że choć poziom wody osiągnął 100%, obecnie sytuacja jest pod kontrolą i nie przewiduje się większych konsekwencji. Jednak trzy inne zbiorniki – Hampaturi Alto, Pampalarama i Alpaquita – również osiągnęły maksymalny poziom, co zwiększa ryzyko dalszych powodzi.
Ten ekstremalny przypadek pogodowy podkreśla wpływ zmian klimatycznych na częstotliwość i intensywność zjawisk ekstremalnych, takich jak powodzie. Światowa Organizacja Meteorologiczna wskazuje, że globalne ocieplenie spowodowane przez działalność człowieka znacząco przyczynia się do zwiększenia ryzyka katastrof naturalnych.
Kryzys w Boliwii stanowi ponurą przestrogę dla całego świata o konieczności podjęcia działań na rzecz ochrony klimatu i zminimalizowania ryzyka katastrof naturalnych. W obliczu rosnącej liczby ofiar i zniszczeń, wspólnota międzynarodowa musi zintensyfikować wysiłki na rzecz zrównoważonego rozwoju i adaptacji do zmieniającego się klimatu.