– Dajemy na jakieś fundacje, które być może mają w sprawozdaniu słowo edukacja abo nauka, a tym czasem szkoły potrzebują (środków – red.) na swoją podstawową działalność – podkreśliła Danuta Kozakiewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
Inne dyrektorki wymieniły szereg inicjatyw i inwestycji, na które ich szkołom brakuje pieniędzy – m.in. na nowe komputery dla nauczycieli, zajęcia z pomocy psychologicznej- pedagogicznej, remonty budynków, wyposażenie pracowni, nowe szatnie czy nawet środki czystości i papier.
– Milion złotych to po prostu marzenie, które od razu zostałoby spożytkowane – przyznała Anna Listewnik, dyrektorka SP nr 57 w Gdańsku.