Kontrowersje wokół aresztowania lekarza w Gorzowie Wielkopolskim

Szpital w Gorzowie Wielkopolskim stał się centrum gorącej debaty w polskim środowisku medycznym po aresztowaniu lekarza rezydenta, Andriia K., oskarżonego o zabójstwo po odłączeniu aparatury medycznej od pacjenta z diagnozą śmierci mózgu. Zarzut, jak podaje prokuratura, opiera się na domniemanym niedopełnieniu procedur medycznych.

 

Andrii K., pochodzący z Ukrainy lekarz, pracuje w szpitalu od dwóch lat. Jego kontrowersyjne decyzje zapadły w styczniu, kiedy to 86-letni pacjent z ciężkimi komplikacjami zdrowotnymi przestał wykazywać oznaki życia po operacji. Lekarz, zgodnie z własną oceną stanu pacjenta, zdecydował się na odłączenie aparatury wspomagającej życie, co spowodowało skargę innego lekarza rezydenta, Łukasza Z., który postanowił zgłosić sprawę prokuraturze.

W obronie Andriia K. stanęli liczni eksperci i wybitni specjaliści. Prof. Jerzy Stasiak, kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim, wskazuje, że stan pacjenta nie pozwalał na dalsze leczenie. Tę opinię podziela również prof. Maciej Żukowski z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, który ocenił działania Andriia K. jako etycznie uzasadnione, mające na celu uniknięcie “uporczywej terapii” – praktyki medycznej polegającej na nieuzasadnionym przedłużaniu życia pacjentów w terminalnym stanie.

Sprawa wywołała emocje w środowisku medycznym, szczególnie po słowach prof. Mirosława Czuczwar, który sugeruje, że za sprawą mogą kryć się inne motywy niż troska o dobro pacjenta. Ta sugestia dodatkowo podgrzała atmosferę wokół tej złożonej kwestii.

Komisja etyczna, powołana przez szpital, stwierdziła, że choć lekarz mógł nie dopełnić wszystkich formalności, jego decyzja była uzasadniona. Pomimo tego, prokuratura utrzymuje zarzuty, a lekarzowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.