T. Siemoniak: PiS nie ma czystego sumienia w związku z “aferą podsłuchową”

Poważne przesłanki wskazują na to, że w tę sprawę zaangażowane były siły zagraniczne. Skazany w tej aferze Marek Falenta był importerem rosyjskiego węgla – zwrócił uwagę Tomasz Siemoniak. Były szef MON w rządzie PO-PSL odniósł się do ujawnionego przez “Rzeczpospolitą” listu Falenty do prezydenta, w którym domaga się on ułaskawienia. 

Biznesmen, który został skazany na 2,5 roku więzienia za potajemne nagrywanie prominentnych polityków w warszawskich restauracjach grozi, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, ujawni, kto był jego mocodawcą oraz doprowadzi do publikacji kolejnych taśm, kompromitujących m. in. premiera Mateusza Morawieckiego.

Tomasz Siemoniak przypomniał, że w 2014, gdy wybuchła „afera podsłuchowa”, Mariusz Błaszczak z opozycyjnego wówczas PiS wzywał do nałożenia embarga na rosyjski węgiel w związku z rozpętaniem przez Rosję wojny w Donbasie na Ukrainie, natomiast po dojściu PiS do władzy doszło do rekordowego wzrostu importu węgla z Rosji. Zwrócił również uwagę na powolne działania służb państwowych przy wyjaśnianiu afery podsłuchowej.

Prokuratura, która chciała kary w zawieszeniu dla Marka Falenty, niemrawa policja, która dopiero pod naciskiem opinii publicznej znalazła go w Hiszpanii [dokąd uciekł, by nie trafić w Polsce do zakładu karnego – red.]. Wszystko to wskazuje, że PiS nie ma w tej sprawie czystego sumienia

uważa Tomasz Siemoniak.