Szara strefa rynku płynów do e‑papierosów na poziomie ponad 90%. Branża krytycznie o propozycjach Ministerstwa Finansów
Branża beznikotynowych płynów do e-papierosów od miesięcy alarmuje Ministerstwo Finansów o niespotykanym w gospodarce poziomie szarej strefy, szacowanej na tym rynku na ponad 90%. Podkreślają, że wyliczenia te opierają na danych samego Ministerstwa Finansów, które do 2020 r., gdy jeszcze stawka akcyzy na e-liquidy wynosiła 0 zł, ale wyroby te już były formalnie monitorowane (podlegały ewidencjonowaniu i sprawozdaniom) szacowało ten rynek na poziomie ponad 1 mln litrów w skali roku, co powinno się przełożyć na ok. 550-600 mln zł wpływów rocznych z akcyzy.
Tymczasem realne wpływy na 2022 r. nie sięgną nawet 200 mln zł, co oznacza łącznie szarą strefę na poziomie powyżej 60%, ale uwzględniając podział rynku na płyny nikotynowe (gdzie szara strefa jest znikoma – nikotyna jest łatwa do śledzenia przez skarbówkę) i beznikotynowe – oznacza to, że w tych ostatnich szara strefa przekracza 90% całego rynku.
Ministerstwo Finansów ma świadomość tej sytuacji, dlatego w sierpniu zaproponowało zmiany do przepisów akcyzowych, które obecnie trafiły do Sejmu. Zdaniem polskich producentów e-liquidów, MF stawia słuszną diagnozę, ale proponuje niewłaściwe środki zaradcze.
W ocenie Stowarzyszenia Obrony Praw Przedsiębiorców („STOPP”), największej organizacji branżowej zrzeszającej krajowych producentów płynów do papierosów elektronicznych, z praktycznego punktu widzenia nie jest możliwe objęcie nadzorem komponentów tych wyrobów, bowiem zarówno glikol, gliceryna jak i aromaty spożywcze występują w powszechnym obrocie w setkach tysięcy punktów handlowych, w tym sklepach spożywczych, aptekach czy sklepach chemicznych i farmaceutycznych. Składniki te nie podlegają rejestracji i w zasadzie każdy przedsiębiorca może nimi handlować. Tylko płynna nikotyna jest składnikiem rejestrowanym i możliwym do faktycznego całościowego monitorowania. Stowarzyszenie postuluje, aby podobnie jak w sektorze alkoholowym (np. napojów spirytusowych), dla akcyzy od e-liquidów istotna była nikotyna, tak jak alkohol etylowy zawarty w wódce decyduje o jej opodatkowaniu, a nie występująca w powszechnym obrocie woda.
W projekcie procedowanym w Sejmie proponuje się utrzymanie akcyzy również na pozostałe komponenty e-liquidów, co oznacza że potencjalnie może podlegać akcyzie każda gliceryna, glikol czy aromaty, niezależnie od ich faktycznego zastosowania, jeśli tylko potencjalnie mogłyby być wykorzystane w e-liquidach. Dodajmy, że do płynów do e-papierosów wykorzystuje się mniej niż 1% obecnych na rynku składników, co oznacza że 99% przedsiębiorstw mogą czekać trudności w tłumaczeniu, czy ich glikol, gliceryna i aromaty mogą, czy nie mogą być stosowane w e-liquidach. W ocenie STOPP, rozwiązaniem sytuacji powinna być zmiana struktury akcyzy od e-liquidów, tj. zróżnicowanie stawek akcyzy bądź oparcie opodatkowania na zasadniczym komponencie, jakim jest płynna nikotyna.
Ministerstwu znane są te postulaty oraz dane rynkowe o szarej strefie. Niemniej Resort zakłada, że jest możliwe utrzymanie nadzoru skarbowego nad całym rynkiem komponentów do e-liquidów.
Powoduje to, że z perspektywy konsumenta ten sam wyrób z legalnego źródła (z rozliczoną akcyzą) kosztuje ok. 70-80 zł (za 100 ml), a bez akcyzy ok. 10 zł. Tej konkurencji nie wytrzymują polscy producenci legalnych wyrobów, którzy są wypierani z rynku przez szarą strefę. Obecnie dyskusja przeniosła się do Sejmu, gdzie ważą się losy, w którym ostatecznie kierunku pójdą proponowane zmiany.