Konie sprzedano za łączną kwotę 410 tysięcy euro. Najwięcej, bo 150 tysięcy euro, zapłacił kupiec za klacz Prunellę.
Organizatorów nie martwi jednak fakt, że nie wylicytowano aż 19 z 25 wystawionych zwierząt. Jak zapewnia Sławomir Pietrzak, prezes stadniny w Janowie Podlaskim, te, które zostały sprzedane, osiągnęły zadowalające kwoty.
Prezes podkreślił także coraz większą konkurencję na rynku i „nadprodukcję koni arabskich”. Trudno jednak odnieść wrażenie, że jest to jedynie szukanie pozytywów w słabej sytuacji, jaką w ostatnich latach znajduje się stadnina. Po zmianie władz i sposobu utrzymania koni, stadnina straciła trochę na reputacji.