Ardanowski: będą konsekwencje ws. stadniny w Janowie Podlaskim

Jeżeli jest jakaś odpowiedzialność personalna osób, które do sytuacji stadniny koni w Janowie Podlaskim się przyczyniły – będą wyciągane konsekwencje – zapowiedział w czwartek minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Minister rolnictwa w czwartek był pytany o sytuację w stadninie koni w Janowie Podlaskim. Odwiedziły ją posłanki KO Joanna Kluzik-Rostkowska i Dorota Niedziela, które w poniedziałek poinformowały o swoich spostrzeżeniach na konferencji prasowej. Według ich relacji, warunki higieniczne zwierząt w stadninie w Janowie Podlaskim są “dramatyczne”.

Posłanki przekazały, że boksy koni są niesprzątane przez wiele miesięcy, zwierzęta stoją w odchodach, brak jest opieki, szczepień i dokumentów. Zwróciły również uwagę na sytuację stada krów, która – ich zdaniem – jest skandaliczna. Za ten stan – oceniły – odpowiedzialność ponosi przede wszystkim poprzedni szef stadniny, Grzegorz Czochański.

“Kiedy te informacje – jakieś niepokojące – zaczęły do mnie docierać, wysłałem wszelkie możliwe kontrole. Zarówno KOWR-u (Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa), który jest właścicielem stadniny, jak również Głównego Lekarza Weterynarii, (…) naukowców, profesów z Państwowego Instytutu Weterynarii, żeby sprawdzili, co jest przyczyną tego stanu zwierząt” – zapewnił Ardanowski.

Jak mówił, chodzi o sprawdzenie, czy do tej sytuacji doszło z powodu “nieumiejętności pracowników – to są pracownicy w większości, którzy pracują tam od wielu, wielu lat, jeszcze od czasów zwolnionego przez mojego poprzednika, poprzedniego prezesa stadniny; czy nieumiejętności ludzkie, czy jakieś inne czynniki”.

Ardanowski poinformował, że jeżeli chodzi o aktualną sytuację koni to pracownicy Państwowego Instytutu Weterynarii przekazali mu informację, “że konie są zadbane”.

“Konie mają wszystkie zabiegi związane z kopytami przeprowadzone. Co mnie nawet zdziwiło, bo musze to sprawdzić – że są zapasione, że są zbyt karmione. Może to wynika również z tego, że jakość paszy zebranej w tym gospodarstwie w roku ubiegłym – może (z powodu – PAP) nieumiejętności jej przechowywania – rzeczywiście powodowała, że ta pasza nie była wysokiej jakości. Dlatego dostarczyliśmy tam zarówno bardzo dobrej jakości owsa (…), jak również dostawy siana dobrej jakości, które powinny spokojnie ten problem wyżywienia koni rozwiązać” – powiedział minister.

Jeśli chodzi o problem krów – jak mówił – “to jest problem występujący w wielu polskich dużych gospodarstwach”.(…)Jakie są przyczyny – trochę ponad średnią – to nie są jakieś dramatyczne informacje – ale ta śmiertelność, zarówno wśród krów, jak i cięląt przekracza średnią w Polsce. W związku z tym trzeba to sprawdzić. To będzie wyjaśniane” – zapewnił szef resortu rolnictwa.

“Jeżeli jest jakaś odpowiedzialność personalna osób, które do tej sytuacji przyczyniły – będą wyciągane konsekwencje” – zapowiedział.

Ardanowski przekazał, że bardzo liczy na realizację pewnego programu, nazwanego program naprawczym, “który jest realokowany w tej chwili przez nowego szefa stadniny pod nadzorem pełnomocnika ministra rolnictwa ds. hodowli koni (…) Tomasza Chalimoniuka”.

Minister zaprosił dziennikarzy na wyjazd studyjny do Janowa Podlaskiego “za kilka tygodni”, żeby na miejscu – bez żadnych ograniczeń – przekonać się, jaki jest stan stadniny.

Zdaniem ministra, wypowiedzi posłanek, które odwiedziły stadninę są “tendencyjne” i “podnoszą wątek stadniny z powodów politycznych, po raz kolejny”.

Rzecznik prasowy KOWR Wojciech Adamczyk poinformował w czwartek PAP, że z dniem 1 kwietnia br. Grzegorz Czochański został odwołany z funkcji p.o. prezesa stadniny koni w Janowie Podlaskim. Tego samego dnia na p.o. prezesa stadniny został powołany Marek Gawlik.

Stadnina w Janowie Podlaskim jest najstarszą państwową stadniną koni w Polsce. Jak czytamy na stronie stadniny obecnie ma ona 16 stajni, przebywa w nich 295 koni czystej krwi oraz 700 sztuk bydła. (PAP)