Sąd Najwyższy wydalił prokuratora z zawodu za przyjmowanie łapówek

Andrzej Z., prokurator oskarżony o przyjmowanie łapówek od znanej celebrytki Joanny P.-J., został w środę wydalony z zawodu przez Sąd Najwyższy. Decyzję poprzedziły zarzuty dotyczące przyjmowania od pary, w skład której wchodzi także mąż Joanny oskarżony o morderstwo, różnych korzyści.

Wśród nich znalazły się bilety na mecz Polska–Izrael, koszule, alkohol oraz korzystanie z luksusowych samochodów, w tym Bentleya.

Sędzia Marek Siwek, przewodniczący Izby Odpowiedzialności Zawodowej, podkreślił, że w tej sprawie można było orzec tylko jedno rozwiązanie. Z kolei sędzia Paweł Wojciechowski, omawiając sprawę, zaznaczył, że takie zachowanie prokuratora było nie tylko niezgodne z prawem, ale przede wszystkim nieetyczne.

Andrzej Z. miał również utrzymywać bliskie kontakty z parą, co potwierdza fakt, że był gościem na ich ślubie. Głównym punktem oskarżeń była rzekoma łapówka w wysokości miliona złotych, którą miał przyjąć w zamian za uwolnienie z aresztu męża Joanny P.-J. W sprawie dyscyplinarnej nie wniesiono jednak zarzutów dotyczących tego milionowego transferu.

Andrzej Z. przez pewien czas był pod nadzorem Wydziału Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Chociaż początkowo Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła mu immunitet, sąd rejonowy w Warszawie postanowił zwolnić go z aresztu, a następnie umorzyć postępowanie karnego. Według sądu rejonowego, uchylenie immunitetu nie było legalne, co potwierdził również Sąd Okręgowy w Warszawie.

Ostateczne rozwiązanie sprawy może nadejść po rozpatrzeniu skargi nadzwyczajnej złożonej przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. Skarga ta ma na celu uchylenie decyzji o umorzeniu postępowania karnego przeciwko Andrzejowi Z. Termin jej rozpoznania nie jest jeszcze znany.