Makabryczne odkrycie w opolskim zoo: zwłoki rzadkich zwierząt przechowywane latami w chłodni
W opolskim zoo ujawniono szokującą praktykę – w kontenerze mroźniczym od lat przechowywano ciała martwych zwierząt. O sprawie zrobiło się głośno dopiero pod koniec czerwca, gdy doszło do awarii urządzenia chłodniczego i wnętrze kontenera zaczęło się rozmrażać.
W środku znajdowały się szczątki m.in. dwóch gepardów, jaguara, pantery śnieżnej, bongo oraz flamingów. Najstarsze z nich, jak ustalono, pochodziły sprzed blisko dekady. Ciała były w zaawansowanym stanie rozkładu, a odór był trudny do zniesienia.
– O sytuacji dowiedziałam się 30 czerwca, kiedy zepsuła się chłodnia. Od tego momentu podjęliśmy decyzję o natychmiastowej utylizacji – tłumaczy Aleksandra Czechowska, obecna dyrektorka zoo. Jak podkreśla, nie może odpowiadać za decyzje poprzedniego kierownictwa.
Zgodnie z przepisami, ogrody zoologiczne mają obowiązek czasowego przechowywania ciał zwierząt w warunkach chłodniczych do momentu ich utylizacji lub przekazania do badań naukowych. W tym przypadku jednak martwe zwierzęta przechowywano zdecydowanie za długo.
Łącznie zutylizowano około 350 kg odpadów biologicznych. Cały proces odbył się pod nadzorem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Jak zaznacza lekarz weterynarii Jan Szewczak, chodziło o gatunki chronione, wpisane na listę CITES, co dodatkowo nakłada obowiązek szczególnego traktowania ich szczątków.
Zoo zapewnia, że dziś procedury wyglądają inaczej – padłe zwierzęta są przekazywane do utylizacji na bieżąco. Placówka zakupiła także dodatkową chłodnię, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
– Nie możemy zmienić przeszłości, ale chcemy budować zoo oparte na transparentności i odpowiedzialności – poinformowało kierownictwo ogrodu w oficjalnym komunikacie.