Były wiceminister energii i europoseł Grzegorz T. z zarzutami: przemoc psychiczna i zniszczenie mienia

Prokuratura Rejonowa w Zabrzu postawiła zarzuty Grzegorzowi T., byłemu wiceministrowi energii i europosłowi z ramienia PiS. Zarzuty dotyczą psychicznego znęcania się nad partnerką oraz uszkodzenia cudzej rzeczy.

Jak poinformował prokurator Wojciech Czapczyński, podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.

Psychiczne znęcanie i zniszczenie mienia

Śledztwo, które rozpoczęło się w maju 2023 roku, dotyczy relacji Grzegorza T. z jego partnerką, Tatianą A. Kobieta zeznała, że były wiceminister stosował wobec niej przemoc psychiczną od lutego 2021 roku do stycznia 2024 roku, próbując zmusić ją do wyprowadzenia się z ich wspólnego domu. Jak twierdzi, była finansowo zależna od partnera. W wyniku jej zeznań prokuratura postawiła T. dwa zarzuty: psychiczne znęcanie się (art. 207 § 1 Kodeksu karnego) oraz zniszczenie mienia (art. 288 § 1 Kodeksu karnego), za które grozi mu do pięciu lat więzienia.

Problemy z doręczeniem wezwania i zawieszenie w PiS

Postępowanie wobec Grzegorza T. było opóźnione z powodu trudności z doręczeniem wezwania. Ostatecznie, w sierpniu 2023 roku, prokuratura wydała postanowienie o postawieniu zarzutów, które w końcu zostały ogłoszone byłemu wiceministrowi. Grzegorz T. odmówił składania wyjaśnień na tym etapie postępowania.

Już w maju, po ujawnieniu sprawy, prezes PiS Jarosław Kaczyński zawiesił Grzegorza T. w prawach członka partii i złożył wniosek o jego wykluczenie ze struktur PiS.

Wątpliwości wokół finansowania kampanii

Sprawa Grzegorza T. ma szerszy kontekst. Wcześniej, dziennikarze TVN24 ujawnili wątpliwości dotyczące finansowania jego kampanii do europarlamentu w 2022 roku. Śledztwo dziennikarskie wykazało, że znacząca część wpłat pochodziła od osób zajmujących wysokie stanowiska w spółkach kontrolowanych przez rząd i instytucjach państwowych zależnych od PiS.

Przyszłość Grzegorza T. w polityce stoi pod znakiem zapytania, a postępowanie karne może mieć dalekosiężne konsekwencje zarówno dla niego, jak i dla jego byłej partii.