PolskaBulwersujące działania ochrony na poznańskich dworcach.

Bulwersujące działania ochrony na poznańskich dworcach.

Na dwóch poznańskich dworcach – Głównym i Zachodnim – dochodzi do niepokojących incydentów z udziałem firm ochroniarskich. Profesor UAM dr hab. Włodzimierz Lapis opublikował list otwarty, w którym ostro krytykuje brutalne i – jego zdaniem – niezgodne z prawem działania ochroniarzy, udokumentowane w filmach dostępnych w serwisie YouTube. Choć sprawa została zgłoszona zarówno do PKP, jak i do prezydenta Poznania, reakcje – jak wskazuje autor – są niewystarczające.

dworzec
dworzec
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Filmy, które wzbudziły sprzeciw

Sprawa zaczęła się od obejrzenia dwóch nagrań opublikowanych na kanale "policyjnekatharsis", które – jak podaje Lapis – przedstawiają agresywne interwencje ochroniarzy wobec osób przebywających na terenie poznańskich dworców. Widać na nich m.in. kopanie, duszenie, policzkowanie oraz brak reakcji na osoby potrzebujące pomocy medycznej. W tle pojawia się też zarzut nieudzielenia pomocy kobiecie leżącej na ziemi.

Interwencje i brak realnych działań

W odpowiedzi na te materiały profesor Lapis wysłał dwa listy – 1 i 6 maja – do Dyrektora Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A. oraz do wiadomości prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Domagał się wyjaśnień i reakcji na zachowania służb ochrony. Odpowiedź PKP nadeszła, jednak – jak podkreśla autor – była lakoniczna, nieprzekonująca i zignorowała widoczne w nagraniach dowody przemocy. Prezydent miasta nie zareagował wcale, uzasadniając, że wiadomość została przesłana jedynie "do wiadomości".

– Prezydent w ogóle nie zajął się sprawą. A zarządca dworców zbywa temat, zarzucając manipulację, działanie dla "kasy i zasięgów" oraz twierdząc, że nie można nic ocenić bez materiałów źródłowych – których rzekomo nie udało się zabezpieczyć – pisze Lapis.

Tymczasem materiały źródłowe, jak się okazuje, nadal istnieją – autor nagrań je posiada. Na podstawie korespondencji z profesorem stworzył on trzeci film, w którym punktuje nieprawdziwe informacje zawarte w odpowiedzi PKP.

Apel do opinii publicznej i mediów

Profesor Lapis wyraża głębokie zaniepokojenie faktem, że w mieście, które promuje się jako "miasto porządku", przemoc staje się środkiem jego egzekwowania. – Nie może być tak, że porządek wprowadza się bandyckimi metodami, a potem jeszcze odwraca kota ogonem i chwali tym, co się dzieje – pisze w liście końcowym.

Zbulwersowany postawą władz i zarządcy infrastruktury, zwrócił się do mediów z prośbą o nagłośnienie sprawy i jej rzetelne zbadanie. – Skoro nikt z urzędników nie czuje się w obowiązku zająć tą sprawą, może zrobią to dziennikarze. To nie tylko kwestia porządku – to kwestia ludzkiej godności – podkreśla.

Wybrane dla Ciebie