Ten drugi z miejsca został okrzyknięty lex Czarnek 2.0, bo choć jego inicjatorem jest grupa posłów PiS, na czele z posłem sprawozdawcą Tomaszem Zielińskim, to ponad 80-stronicowy dokument w wielu miejscach do złudzenia przypomina ustawę forsowaną wiosną przez ministra edukacji Przemysława Czarnka, czyli tak zwane lex Czarnek.
Przeciwko zmianom protestowały setki organizacji pozarządowych i rodzicielskich. Ostatecznie zmiany zawetował prezydent Andrzej Duda, który miał swoje, inaczej formułowane pomysły na “wzmacnianie roli rodziców”.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział na Twitterze, że “czeka nas walka o autonomię szkoły”. Szef ZNP skomentował sprawę również na konferencji prasowej z przedstawicielami opozycji w Sejmie. Jego zdaniem projekt został złożony jako poselski, aby ministerstwo edukacji nie musiało go konsultować ze związkami zawodowymi i organizacjami edukacyjnymi. – To jest błędne odczytanie tego, czego szkoła oczekuje. Szkoła nie oczekuje dziś kolejnej politycznej rewolucji, nie oczekuje tego, żebyśmy oddawali władztwo w ręce kuratora – stwierdził Broniarz.