Szefowa brytyjskiego oddziału PETA Elisa Allen powiedziała, że taka forma protestu w epoce szumu medialnego jest konieczna, by dotrzeć do ludzi z istotnym przekazem.
Aby złapać zwierzę, z którego chce się pozyskać futro, stosuje się pułapki. Miażdżą one zwierzętom karki lub kończyny. Ciężko ranne zwierzęta potrafią godzinami konać we wnykach.
Aż 85 proc. futer pochodzi ze specjalnych farm, w których zwierzęta często przetrzymywane są w bardzo złych warunkach. Zdarza się, że są bite pałkami, rażone prądem i zrzucane w klatkach z ciężarówek z dużych wysokości.