28-latek miał 6,6 promila alkoholu we krwi. Nie przeżył.

6,6 promila alkoholu we krwi miał mężczyzna, który trafił do jednego ze szpitali na Podlasiu. Lekarzom nie udało się go uratować. Okoliczności śmierci 28-latka zbada prokuratura.

Gdy zabierała go karetka jeszcze żył. Pogotowie ratunkowe wezwali kompani, z którymi 28-latek ze wsi na Podlasiu pił wódkę. Mężczyzna nagle przewrócił się i stracił przytomność. Mimo że trafił na OIOM, życia nie udało mu się uratować. Okazało się, że prawie dwukrotnie przekroczył śmiertelna dawkę alkoholu we krwi.

– W badaniach, w modelach eksperymentalnych rzeczywiście 3-4 promile to dawka śmiertelna. To dawka, która powoduje głębokie zaburzenia świadomości i wpływa depresyjnie na ośrodek oddechowy – wyjaśnia toksykolog Eryk Matuszkiewicz.

– Średnio przyjmuje się że jeden promil to jest pół litra wódki, 40 proc. stężonego alkoholu. Na to jednak wpływa wiele czynników- np. czy osoba była uzależniona – prawdopodobnie tak; czy coś spożywała w trakcie; czy wcześniej już miała takie incydenty. Masa ciała też na to wpływa. Jest wiele czynników które na ten końcowy wynik wypływają – tłumaczył toksykolog.