Złoty urok dyplomacji. Szwajcarzy liczą na zniesienie ceł Trumpa po luksusowej ofensywie w Waszyngtonie
Szwajcaria rozpoczęła nietypową ofensywę dyplomatyczno-biznesową w Waszyngtonie, pr óbując przekonać prezydenta Donalda Trumpa do obniżenia 39-procentowych ceł na szwajcarski eksport – najwyższych w całej Europie. Wśród rozmów, negocjacji i kurtuazyjnych gestów nie zabrakło też odrobiny "złotego uroku" – w dosłownym znaczeniu.
Rozmowy w Gabinecie Owalnym i... prezenty ze Szwajcarii
Jak poinformowali amerykańscy urzędnicy, rozmowy między przedstawicielami obu państw były "bardzo pozytywne". Minister gospodarki Guy Parmelin oraz główna negocjatorka ds. handlu Helene Budliger Artieda wyrazili po spotkaniach "umiarkowany optymizm", twierdząc, że udało się "wyjaśnić niemal wszystkie kwestie".
Szwajcaria od miesięcy zabiega o złagodzenie restrykcyjnych taryf, które poważnie uderzyły w jej gospodarkę. Eksport technologii do USA spadł o ponad 14% w porównaniu z poprzednim rokiem. Przedsiębiorcy, zaniepokojeni skalą strat, postanowili więc działać – nie tylko rozmowami, ale i gestami dobrej woli.
W czasie wizyty 4 listopada szwajcarscy liderzy biznesu wręczyli Trumpowi luksusowe prezenty: złoty zegarek Rolexoraz grawerowaną sztabkę złota od firmy rafineryjnej MKS. Wśród delegacji znaleźli się m.in. Jean Frédéric Dufour(prezes Rolexa), Johann Rupert (szef koncernu Richemont) i Marwan Shakarchi (prezes MKS).
Kilka dni później prezydent USA został sfotografowany w Gabinecie Owalnym przy biurku, na którym znajdował się złoty zegar Rolex – prawdopodobnie ten sam, który otrzymał od szwajcarskich przedsiębiorców.
Trump: "Pracujemy nad niższymi cłami"
Choć jeszcze kilka tygodni temu Donald Trump zlekceważył prośbę prezydent Szwajcarii Karin Keller Sutter, nazywając ją "miłą kobietą, ale zbyt upartą", teraz jego ton znacząco złagodniał.
– Pracujemy nad porozumieniem, które obniży cła. Jeszcze nie wiem, o ile – ale będą niższe – zapowiedział prezydent USA po rozmowie z Parmelinem.
Według źródeł w Białym Domu rozważane jest zmniejszenie ceł z 39% do 15%, co zrównałoby Szwajcarię z państwami Unii Europejskiej. W zamian szwajcarskie koncerny farmaceutyczne miałyby zainwestować w budowę nowych zakładów w Stanach Zjednoczonych, a linie Swiss International Airlines rozważają zakup samolotów Boeinga zamiast europejskiego Airbusa.
Luksus, sport i polityka
Relacje Trumpa ze Szwajcarią mają również wymiar osobisty i symboliczny. Prezydent od dawna utrzymuje kontakty z przedstawicielami szwajcarskiego świata luksusu – jeszcze we wrześniu był widziany w loży VIP Rolexa podczas finału US Open.
Szwajcarzy mają też asa w rękawie w postaci Gianniego Infantino, prezydenta FIFA i osobistego znajomego Trumpa. Według nieoficjalnych informacji, Infantino został poproszony przez szwajcarskich parlamentarzystów o "nieformalne wsparcie" w negocjacjach.
Podczas sierpniowej wizyty w Białym Domu Infantino wręczył Trumpowi replikę pucharu mistrzostw świata FIFA, żartując, że "to prezent dla zwycięzcy". – Czy mogę go zatrzymać? To piękny kawałek złota – miał odpowiedzieć prezydent USA.
Nadzieja na przełom
Dla szwajcarskiego przemysłu, szczególnie sektora technologicznego i luksusowego, każda obniżka ceł będzie ogromnym odciążeniem. Wielu przedsiębiorców ostrzega, że dalsze utrzymywanie 39-procentowych taryf może doprowadzić do redukcji miejsc pracy i wysyłania pracowników na bezpłatne urlopy.
Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, Szwajcaria nie tylko odzyska konkurencyjność na amerykańskim rynku, ale też umocni swoją reputację mistrza dyplomacji – tym razem w wersji "Made in Gold".