Płonący na poboczu samochód zauważył funkcjonariusz, który akurat wracał tamtędy z pracy do domu. Wezwał kolegów na pomoc, a sam gaśnicą próbował stłumić płomienie i wyciągnąć ofiarę wypadku. Prawa stopa kierowcy uwięzła pod kierownicą i z trudem udało się go uwolnić, zanim ogień opanował cały samochód.
Połamany kierowca dochodzi do siebie w szpitalu. Policjanci mają tylko przypalone włosy i powierzchowne poparzenia.