Zapadlisko na cmentarzu w Trzebini. Biegły przeciwny ekshumacji ciał

Biegły nie zgodził się na ekshumacje zmarłych pochowanych w grobach, które zapadły się we wtorek w leju na cmentarzu parafialnym w Trzebini w Małopolsce. Powodem takiej decyzji jest zagrożenie dla osób, które miałyby pracować w rejonie zapadliska.

Fragment cmentarza parafialnego w Trzebini zapadł się we wtorek rano z powodu szkód górniczych powstałych po działalności dawnej kopalni węgla kamiennego Siersza. Powstały lej jest głęboki na 10 metrów, ma średnicę 20 metrów.

Znalazły się w nim zwłoki 61 osób, pochowanych w 40 grobach. Ciała mogą znajdować się nawet kilkanaście metrów pod ziemią. 

Jak poinformował teraz rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń Wojciech Jaros, podczas spotkania w tej instytucji biegły nie zgodził się na ekshumację ciał z zapadliska. Uznał, że wejście na jego teren może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia osób, które miałyby tam przebywać. 

 – My nie wiemy, czy to podłoże jest stabilne, czy jeszcze nie – czy w momencie, gdy pojawi się dodatkowe obciążenie, to znowu się nie zapadnie – wskazał rzecznik.

Według niego powstanie zapadliska na cmentarzu miało charakter dużo bardziej gwałtowny niż wcześniejszych zapadlisk znajdujących się na terenie sąsiednich ogródków działkowych. 

Rzecznik przekazał, że cmentarz parafialny został zamknięty, a obszar zapadliska ogrodzony płotem z blachy wysokim na blisko dwa metry. Dodał, że na obrzeżach leja zaczęły się prace mające za zadanie ich ustabilizowanie. 

Jak poinformował przedstawiciel Spółki Restrukturyzacji Kopalń, zgodnie z opinią naukowców by rozpocząć badania dotyczące skali szkód pogórniczych i sposobów ich zapobiegania na tym terenie, potrzeba przynajmniej dwóch tygodni bezdeszczowej pogody. 

– Jakiekolwiek wnioski o tym, co i jak będzie można tam robić, będzie można przedstawić dopiero po zamknięciu badań. Obecnie nikt nie wie i nie jest w stanie określić, jak przemieszcza się woda pod ziemią. Niezbędne są badania, żeby określić przede wszystkim, gdzie są pustki poeksploatacyjne – wyjaśnił rzecznik. 

Postępowanie ws. zapadnięcia ziemi na cmentarzu prowadzi prokuratura w Chrzanowie. Sanepid nie stwierdził zagrożenia epidemicznego na terenie nekropolii. 

 

Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20–25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. 

 

W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków SRK, na terenie Trzebini kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. 


W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana. SRK ma podpisaną umowę z firmą, która zakopuje powstałe leje.