Wnuk hiszpańskiego dyktatora o ekshumacji gen. Franco z Doliny Poległych

To profanacja, ponieważ to miejsce jest święte – tak o ekshumacji hiszpańskiego dyktatora – gen. Francisco Franco – mówił jego wnuk Francisco Franco Martinez-Bordiu. Szczątki generała zostały przetransportowane śmigłowcem na cmentarz Mingorrubio w Madrycie, gdzie spoczywa żona generała.

Ciało dyktatora spoczywało w mauzoleum w Dolinie Poległych, gdzie zostało pochowanych kilkadziesiąt tysięcy ofiar hiszpańskiej wojny domowej w 1936 r. W krypcie odbyła się prywatna msza, w której wzięło udział tylko 22 krewnych dyktatora i garstka urzędników.

Chcą go upokorzyć tak bardzo, jak to możliwe. Chcą go pozostawić samego, dlatego będziemy z nim, bo innym wypadku moglibyśmy to zbojkotować

skomentował wydarzenie wnuk dyktatora.

Lewicowy rząd Hiszpanii podjął decyzję o przeniesieniu szczątków generała z mauzoleum, jednak spotkał się z protestami zwolenników Franco, skrajnej prawicy i rodziny byłego przywódcy kraju. Ostateczną decyzję w tej sprawie podjął hiszpański Sąd Najwyższy. Zdaniem Francisca Franco Martinez-Bordiu, była ona „złamaniem wszelkich praw międzynarodowych”.

Francisco Franco zmarł 20 listopada 1975 roku. Sprawował w Hiszpanii władzę dyktatorską od zakończenia wojny domowej (1936-1939) do śmierci.