Zwiedzamy Wielkopolskę śladami drugiej Wojny Światowej

Wielkopolska jest wyjątkowo pięknym rejonem, zarówno pod względem walorów natury, jak i historii. Mieszanka kulturowa, przebieg i bliskość granic państwa, to cechy, które wpływają na ukształtowanie wyglądu województwa i charakteru jego mieszkańców. Ze względu na swe położenie, Wielkopolska brutalnie odczuwała skutki II wojny światowej już od jej pierwszych godzin. Wybieramy się dziś na wycieczkę śladami tych wydarzeń, choć odwiedzimy miejsca zwykle pomijane i niewspominane tak często. Pokażemy, że małe miejscowości także potrafią kryć wielkie tragedie i historie.

Naszą podróż rozpoczynamy w Lesznie, mieście położonym niedaleko dawnej granicy państwa. Zostało ostrzelane już pierwszego dnia II wojny światowej, a 4 września 1939 roku, zajęły je wojska niemieckie. Bardzo szybko rozpoczęły się tu aresztowania, egzekucje i wysiedlenia ludności polskiej.

Zatrzymujemy się przy Pomniku Żołnierzom Garnizonu Leszczyńskiego w Lesznie, który znajduje się przy ul. 17 stycznia. Kawałek dalej, przy skrzyżowaniu z ul. Racławicką, umieszczono głaz – pomnik, z tablicą upamiętniającą generała Stefana Grota-Roweckiego, który dowodził leszczyńskim garnizonem.

Jadąc dalej ulicą 17 stycznia, przy skręcie w prawo w kierunku ul. Bolesława Chrobrego, u zbiegu ulic upamiętniono miejsce, w którym zabito Pawła Koprykowskiego, będącego pierwszą ofiarą II wojny światowej z Leszna. W mieście pamiętano także o ofiarach po stronie radzieckiej. Przy skrzyżowaniu z ul. Lipową, znajduje się skromny pomnik poległych żołnierzy radzieckich.

Z ul. 17 Stycznia wyruszamy w stronę placu Kościuszki, gdzie obok Pałacu Sułkowskich znajduje się areszt śledczy, a na nim tablica przypominająca wydarzenia z 21 października 1939 roku, kiedy to hitlerowcy rozstrzelali w tym miejscu 20 osób. Ich masowa mogiła znajduje się na cmentarzu przy ul. Kąkolewskiej. Spoczywa tam także 339 osób rozstrzelanych w lesie pomiędzy Lesznem a Rydzyną. Znajdują się tam również 3 tablice upamiętniające ofiary II wojny światowej z terenu powiatu leszczyńskiego. Około 200 metrów za cmentarzem, widzimy pomnik Armii Krajowej.

Kierujemy się na Zieloną Górę, przejeżdżając przez przedmieścia Leszna, Strzyżewice, gdzie po prawej stronie mijamy Centrum Wyszkolenia Lotniczego oraz lotnisko szybowcowe.

Jedziemy przez Długie Stare oraz Długie Nowe, drogą, którą w 1939 roku, żołnierze 55 pułku piechoty i 17 pułku ułanów wielkopolskich z Leszna, gdy tylko dowiedzieli się o natarciu Niemiec, ruszyli w kierunku zachodnim. Przekroczyli ówczesną granicę państwa, która obecnie stanowi granicę pomiędzy województwami wielkopolskim i lubuskim, zajęli Dębową Łękę, a następnie ostrzelali niemieckie koszary we Wschowie.

Jedziemy przez Długie Stare oraz Długie Nowe, drogą, którą w 1939 roku, żołnierze 55 pułku piechoty i 17 pułku ułanów wielkopolskich z Leszna, gdy tylko dowiedzieli się o natarciu Niemiec, ruszyli w kierunku zachodnim. Przekroczyli ówczesną granicę państwa, która obecnie stanowi granicę pomiędzy województwami wielkopolskim i lubuskim, zajęli Dębową Łękę, a następnie ostrzelali niemieckie koszary we Wschowie.

Udajemy się do Zbarzewa, w którym mieści się kościół gotycki i zespół pałacowy. Do wsi wjeżdżamy aleją kasztanową, a przy wjeździe mijamy pomnik Powstańców Wielkopolskich brutalnie zamordowanych przez Niemców w 1919 roku.

Stamtąd, kierujemy się do Krzyżowca, który urzeka Arboretum Przemęckiego Parku Krajobrazowego, w którym znajdują się dwa pomnikowe dęby. Niecałe 4 kilometry dalej znajdują się Włoszakowice. Przy placu 21 października upamiętniono miejsce zamordowania 7 Polaków przywiezionych z leszczyńskiego więzienia w 1939 roku. Po bokach, umieszczono również tablice, na których wypisano 56 ofiar z gminy Włoszakowice, które zginęły w latach 1939-1947.

Kierujemy się na północ, w stronę Boszkowa, które jest popularną miejscowością wypoczynkową. Z kąpieliska nad Jeziorem Dominickim korzystają mieszkańcy wielu okolicznych miejscowości. Tuż za nim, mieści się Błotnica. Na skrzyżowaniu w środku wsi, przy ul. Wiejskiej, pod figurą Chrystusa, znajdują się płyty kamienne poświęcone pamięci ofiar Powstania Wielkopolskiego oraz obu wojen światowych. Tablica po prawej stronie, ma 13 nazwisk mieszkańców wsi, którzy w latach 1939 -1945 stracili życie.

Z Błotnicy dojeżdżamy do Przemętu, gdzie znajduje się barokowy zespół pocysterski oraz dwa barokowe kościoły. Pierwszy, pw. Jana Chrzciciela, został wybudowany w latach 1651-1690. Po pożarze, który w 1742 roku częściowo zniszczył budowlę, odbudowano go w latach 1758-1759. Szczególnie warto zwrócić uwagę na barokowy ołtarz główny pochodzący z 1755 roku. Po południowej stronie kościoła, widzimy fragmenty dawnych zabudowań klasztornych, które pochodzą z XVII wieku.

Naprzeciwko domu przy ul. Powstańców Wielkopolskich 31, stoi kapliczka, która upamiętnia ofiary wojen światowych. Kawałek dalej, na kamiennym cokole rzeźby Pieta, która stanęła pośrodku cmentarza parafialnego, także znajdują się tablice upamiętniające parafian poległych w obu wojnach światowych. Wchodzimy do parafialnego kościoła późnobarokowego pw. św. Apostołów Piotra i Pawła, został przebudowany w połowie XVII wieku z wcześniejszej budowli gotyckiej. Wewnątrz, podziwiać można rokokowe wyposażenie z 1770 roku. Z kolei na ścianie kościoła pw. św. Andrzeja, leżącego w okolicy ul. Kasztelańskiej i rynku księdza Mojżykiewicza, wmurowane są epitafia księży, którzy więzieni byli w obozie w Dachau.

Jedziemy dalej i mijamy Perkowo, gdzie na cokole figury Chrystusa, która stoi po prawej stronie szosy, znajduje się pamiątkowa tablica z wypisanymi 21 nazwiskami poległych w czasie wojny mieszkańców wsi. Po ok. 7 km dojeżdżamy do wsi Mochy, gdzie w centrum stoi Pomnik Powstańców Wielkopolskich. Dwóch z nich zostało zamordowanych po tym, jak wygłosili wystąpienie przeciw Niemcom w 1940 i 1943 roku.

Przejeżdżając przez malowniczą dolinę Obry, dojeżdżamy do Wolsztyna. Miasto znane obecnie przede wszystkim z parowozowni, mebli i skansenu, kryje w sobie wiele innych ciekawych i historycznych miejsc. Będąc w tym mieście warto odwiedzić kościoły, muzea, a także położony w parku nad jeziorem pałac neoklasyczny. Dojeżdżamy do ul. Poniatowskiego 44, gdzie w początkowym okresie okupacji znajdowało się więzienie. Do dziś, fakt ten upamiętnia tablica na jednej ze ścian budynku.

Tuż za nim, znajduje się most nad Dojcą. 26 lipca 1944 roku, nieznani sprawcy zlikwidowali strzegący go posterunek, a następnie wysadzili most, wyłączając w ten sposób ważną szosę z ruchu. Z ul. Poniatowskiego, kierujemy się w ul. Bohaterów Bielnika. Tam, 7 listopada 1939 roku, w lesie Bielnik, hitlerowcy rozstrzelali 11 polskich zakładników. Miejsce to jest upamiętnione tuż przy ogrodzeniu skansenu etnograficznego, które odwiedzają liczne wycieczki szkolne i rodzinne z całego województwa.

Cofamy się objeżdżając część jeziora Wolsztyńskiego, dojeżdżając do budynku szkoły podstawowej numer 1, przy ul. Mickiewicza, gdzie znajduje się tablica upamiętniająca zamordowanego przez hitlerowców nauczyciela, Antoniego Sturnego.

Dalej kierujemy się na ul. 5 Stycznia i po prawej stronie widzimy cmentarz, na którym spoczywa 362 oficerów radzieckich, którzy zginęli od stycznia do kwietnia 1945 roku w walkach na terenie Wolsztyna, Sulechowa i okolicy Odry.

Jedziemy dalej na ul. 5 stycznia 34, gdzie znajduje się dom znanego rzeźbiarza Marcina Rożka, żyjącego w latach 1885-1944. Obecnie, budynek pełni funkcję muzeum, które jest mu poświęcone. Rożek został zamęczony na śmierć w obozie w Oświęcimiu, po tym, jak odmówił wyrzeźbienia głowy Adolfa Hitlera. Kawałek dalej, przed domem numer 31/32, znajduje się tablica, na której wypisane zostały nazwiska 18 osób, które zginęły w Katyniu, Charkowie i Miednoje.

Z ul. 5 stycznia, przejeżdżamy ul. Roberta Kocha, znanego uczonego i lekarza, który swoje badania poświęcał głónie chorobom zakaźnym i zakażeniom ran. To właśnie on, 24 marca 1882 roku przedstawił odkrycie bakterii, która wywołuje gruźlicę. W 1905 roku, został uhonorowany Nagrodą Nobla.

Mijamy jego muzeum i jedziemy ul. Lipową na cmentarz, gdzie na północ od kaplicy mieści się pomnik oraz zbiorowa mogiła 80 ofiar zbrodni nazistowskich z powiatu wolsztyńskiego. Na tym samym cmentarzu, jednak po jego drugiej stronie, od ul. Powstańców Wielkopolskich, pochowani zostali żołnierze radzieccy, którzy zginęli w miejscowym obozie jenieckim.

Z ul. Powstańców Wielkopolskich kierujemy się w stronę ul. Drzymały 5, niedaleko wejścia do parku nad jeziorem, gdzie znajduje się głaz z tablicą upamiętniającą ponad 4 tysiące jeńców radzieckich, którzy zostali zamęczeni w Stalagu XXID, mającego siedzibę w obiektach ówczesnego folwarku Komorowo. Wcześniej więzieni byli tam żołnierze polscy, angielscy i francuscy. Korzystamy z okazji, by wejść do malowniczego parku nad jeziorem z pałacem neoklasycznym. Tym razem to nie architektura, a rzeźby przyciągają nasz wzrok. Idąc kawałek za pałacem, dochodzimy do miejsca, w którym możemy podziwiać tzw. „wolsztyńskie diabły”, a więc rzeźby Marcina Rożka wykonane w dębie między 1933 a 1939 rokiem.

Choć twarze są przez mieszkańców nazywane „diabłami”, to tak naprawdę przedstawiają Fauna, czyli Boga Płodności oraz Meduże, czyli najmłodszą i najgroźniejszą Gorgonę, a także trzecią postać, której tożsamości do tej pory nie udało się ustalić. Oryginalne, wykonane przez Rożka prace zostały ścięte w latach 80. ze względu na rozkład drzewa, jednak obecne prace są wierną kopią oryginału wykonane przez lokalnego artystę, Więsława Stępyrę.

Kierujemy się na Rostarzewo, czyli dużą wieś z barokowym ratuszem i kościołem neoromańskim. Na placu Powstańców Wielkopolskich mieści się głaz-pomnik, który ma upamiętniać poległych w latach 1939-1945. Skręcamy na północ i 3 km dalej, we wsi Głodno, dojeżdżamy do posadzonego w 1945 roku Dębu Wolności. Mieszkańcy posadzili go na pamiątkę wyswobodzenia z okupacji hitlerowskiej. Dąb jest pomnikiem przyrody.

Kierujemy się do Rakoniewic, znanych przede wszystkim z Muzeum Pożarnictwa, które jest jedną z najstarszych tego typu placówek w Polsce, powstałe w 1974 roku. Obecnie, znajduje się tam około 4-tysięcy eksponatów, które są częścią historii i tradycji straży pożarnej w Wielkopolsce.

Udajemy się na cmentarz przy ul. Zamkowej, gdzie znajduje się pomnik ku pamięci 77 parafian, którzy byli ofiarami II wojny światowej. Na tyłach kościoła parafialnego, mieści się symboliczny grób zamordowanego w 1940 roku, w obozie w Dachau księdza majora Romana Dadaczyńskiego.

Jadąc dalej na północ, ul. Grodziską, przy drodze znajduje się rzeźba żołnierza polskiego, wraz z tablicami, na których wypisane są nazwiska 10 osób rozstrzelanych przez hitlerowców oraz 11 ofiar obozów koncentracyjnych.

Przejeżdżamy przez Parzęczewo, w którym znajduje się drewniany kościół z 1774 roku, a także park z pałacem eklektycznym sprzed 1820 roku i zespół starych zabudowań folwarcznych. W kruchcie tutejszego kościoła, zamieszczono epitafium miejscowego wikariusza, księdza Czesława Jeżewskiego, który został zamordowany w obozie w Dachau. Dalej udajemy się w stronę Kamieńca. Tu także znajduje się tablica poświęcona miejscowemu proboszczowi zamordowanemu w 1942 roku w Dachau. U zbiegu ul. Handlowej i Szkolnej, w budynku szkoły, w latach 1940-1941, istniała filia niemieckiego obozu jenieckiego. Przetrzymywano tu wówczas stu francuskich Murzynów.

Kierujemy się drogą numer 308 w stronę Kościana. Na wysokości mostu nad Mogielnicą, w pobliżu Łęk Małych, na prawo od drogi, niedaleko skrzyżowania z drogą na Wilanów, widać cztery kopce, tzw. Wielkopolskie Piramidy lub Wielkopolskie Kurhany, które kryją groby kultury unietyckiej z epoki brązu, datowane na lata 1700-1500 p.n.e. Badania archeologiczne wykazały, że kurhany są miejsce pochówku ludzi bardzo ważnych w ówczesnym społeczeństwie, o czym mają świadczyć ozdoby, naczynia, broń i berła sztyletowe, jakie znaleziono w grobach.

Dojeżdżamy do Kościana, miasta, które podczas wojny mocno doświadczyło ostrych działań antypolskich ze strony hitlerowców. Mieszkańcy Kościana i okolic ginęli w masowych egzekucjach na początku okupacji, w Forcie VII w Poznaniu oraz w obozach zagłady. W styczniu 1940 roku, naziści dokonali masowego mordu na 534 pacjentach miejscowego szpitala psychiatrycznego.

Na południowej ścianie ratusza znajdują się tablice upamiętniające miejsce rozstrzelania 26 Polaków, jakiego dokonano 2 i 23 października 1939 roku, a także żołnierzy, którzy zginęli w 1939 i 1942 roku. Dokładnie naprzeciwko, przy Rynku 19, pamiątkowa tablica przypomina miejsce siedziby oddziału radzieckiego szpitala polowego z 1945 roku. Na pobliskim kościele farnym, przy parafii pw. Najświętszej Maryi Panny, na jednej ze ścian zewnętrznych znajduje się tablica upamiętniająca zmarłego w Dachau księdza Antoniego Schwarza.

Udajemy się na skrzyżowanie ulic Bączkowskiego i Mickiewicza, gdzie znajduje się pomnik Floriana Marciniaka, instruktora harcerskiego i naczelnika Szarych Szeregów w Warszawie, który został zamordowany w obozie w Gross Rosen.

Kierujemy się dalej ul. Bączkowskiego dojeżdżając do cmentarza, pośrodku którego, w 1946 roku wystawiono mauzoleum ku pamięci zamordowanych w latach 1939-1940. Po południowej stronie cmentarza odwiedzamy kwaterę, w której pochowano 430 żołnierzy radzieckich, przy której znajduje się także pomnik z 2 armatkami. Do cmentarza przylega park miejski, a na jego skraju postawiono pomnik w miejscu rozstrzelania 45 Polaków 7 października 1939 roku.

Wracamy na drogę numer 308, kierując się na Gostyń. Tuż po wjeździe do lasu, przed skrętem drogi w lewo, skręcamy w leśną drogę w prawo, gdzie po około 150 metrach docieramy do głazu, który postawiono na pamiątkę rozstrzelania w tym miejscu 21 Polaków, do którego doszło 9 września 1939 roku. Po powrocie na drogę 308, dojeżdżamy do Racotu, znanego ze stadniny koni i pałacu klasycystycznego oraz parku krajobrazowego. Docieramy do tablicy poświęconej pamięci Władysława Siemieńskiego, założyciela stadniny, który zginął we wrześniu 1939 roku podczas ratowania koni przed atakiem wojennym. Tablica znajduje się na lewej oficynie. Do dziś, Racot jest stałym punktem wycieczek większości szkół z Wielkopolski. Poza bujną roślinnością i zwierzętami w stadninie, wycieczki chętnie korzystają z miejsca na ognisko.

Skręcamy w prawo, w kierunku Wojnowic i dojeżdżamy do miejscowości Gryżyna, gdzie po obu stronach wejścia do kościoła umieszczono epitafia zamordowanym – księdzu Stefanowi Jaskólskiemu, zamęczonemu w Dachau oraz pochodzącego z tej wsi kapitanowi marynarki wojennej, Antoniemu Kasztelanowi, zamordowanemu w Królewcu przez hitlerowców po obronie Helu.

Jedziemy dalej. Przejeżdżamy przez Nowy Dębiec, znany ośrodek wypoczynkowy i kąpielisko oraz przez Wojnowice, z dworem pochodzącym z początku XX wieku, otoczonym parkiem. Kierujemy się na Leszno i docieramy do Osiecznej w powiecie leszczyńskim. Miejscowość tę warto odwiedzić, by zobaczyć m.in. 3 wiatraki, zamek z pozostałościami renesansowymi i barokowy zespół poreformacki. Zamek znajduje się w parku, nad brzegiem Jeziora Łoniewskiego. My jednak udajemy się na Rynek 7, gdzie upamiętnione jest miejsce rozstrzelania 3 mieszkańców miasta 21 października 1939 roku. Następnie, przejeżdżamy na cmentarz przy ul. Frankiewicza, gdzie pochowano 10 żołnierzy radzieckich poległych w 1945 roku.

Na tym kończymy naszą wycieczkę śladami II wojny światowej i wracamy do Leszna mijając po drodze przepiękne wielkopolskie krajobrazy.