Zamknięcie, spowodowane strajkiem pracowników, wywołało znaczące zaniepokojenie zarówno wśród turystów, jak i władz miejskich Paryża, zwłaszcza w kontekście nadchodzących Igrzysk Olimpijskich w 2024 roku.
Strajk, który rozpoczął się w poniedziałek, był wynikiem narastającego niezadowolenia pracowników związanych z modelem zarządzania przez Société d’Exploitation de la Tour Eiffel (SETE), operatora wieży. Spory dotyczyły przede wszystkim oczekiwań co do przyszłej liczby odwiedzających oraz kosztów utrzymania i renowacji słynnego monumentu.
Konflikt zaostrzył się w związku z obawami o stan techniczny wieży. Ostatnie malowanie konstrukcji, jak donosi “Le Monde”, miało miejsce 14 lat temu, co odbiega od zwykłego cyklu malowania co siedem lat. Dodatkowo, inne prace konserwacyjne napotkały na opóźnienia.
Negocjacje między SETE a związkami zawodowymi, w szczególności z potężnym związkiem Confédération Générale du Travail (CGT), zakończyły się w sobotę osiągnięciem porozumienia. Zgodnie z nim, obie strony zobowiązały się do regularnego monitorowania modelu biznesowego spółki oraz inwestycji w prace i przychody. Dodatkowo, planuje się inwestycje rzędu 380 milionów euro do 2031 roku na prace i konserwację obiektu, co ma zbilansować księgi przed 2025 rokiem.
Propozycja francuskiej minister kultury Rachidy Dati, aby Wieżę Eiffla sklasyfikować jako “pomnik historii”, może otworzyć drogę do państwowego finansowania niezbędnych prac. Taka zmiana statusu podkreślałaby znaczenie wieży nie tylko jako atrakcji turystycznej, ale również jako ważnego elementu dziedzictwa kulturowego i historycznego Francji.
Wieża Eiffla, zbudowana jako centralny punkt Wystawy Paryskiej w 1889 roku, od ponad wieku stanowi symbol nowoczesności i innowacyjności Francji. Jej ponowne otwarcie po strajku jest nie tylko ulgą dla turystów i mieszkańców miasta, ale także krokiem w kierunku przywrócenia normalności w obliczu nadchodzących wyzwań, jakimi są Igrzyska Olimpijskie.