Trwają walki w Górskim Karabachu. Armenia domaga się międzynarodowych działań wobec Azerbejdżanu

W nocy z poniedziałku na wtorek (29.09) w dalszym ciągu trwały walki między Azerbejdżanem a kontrolowaną na terenie Górskiego Karabachu. Przedstawiciele azerbejdżańskiej armii przekazali, że ponad 550 żołnierzy armeńskich “zostało rozgromionych”. Zaprzecza temu strona armeńska. Ministerstwo obrony Armenii oświadczył, że około 200 żołnierzy zostało rannych, z czego większość z nich doznała lekkich obrażeń.

Ministerstwo Obrony nieuznawanej republiki Górskiego Karabachu poinformowało, że w wyniku starć zginęło 84 żołnierzy. Azerbejdżańskie władze podały, że zginęło dziewięciu cywilów, a 32 zostało rannych.

Armenia chce pilnego zastosowania środków tymczasowych wobec Azerbejdżanu. Władze w Erywaniu zwróciły się w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Domagają zaprzestania militarnych ataków na ludność cywilną na całej linii kontaktu sił zbrojnych, powstrzymania masowych ataków, w tym także na ludność cywilną, cywilne obiekty i miasta.

Od niedzieli (27.09) trwają najpoważniejsze od czterech lat walki pomiędzy siłami zbrojnymi Armenii i Azerbejdżanu o Górski Karabach. Azerskie wojska przejęły część enklawy należącej formalnie do Azerbejdżanu, lecz zamieszkanej i kontrolowanej przez Ormian. Obie strony przerzucają się odpowiedzialnością za eskalację konfliktu.

Armenia oskarżyła Azerbejdżan o przeprowadzanie ataków powietrznych i artyleryjskich na ten region. Z kolei Azerbejdżan twierdzi, że to Armenia ostrzelała jego pozycje militarne. W wyniku starć życie straciło kilkadziesiąt osób. Obie strony konfliktu poinformowały, że rozmieszczają ciężką artylerię.

Wskutek największego od 30 lat napięcia w tym regionie władze obydwu państw wprowadziły stan wojenny i wezwały do powszechnej mobilizacji. O deeskalację konfliktu zaapelowały m.in. amerykański departament Stanu, NATO, ONZ i Unia Europejska.