Trump znosi sankcje wobec Syrii. USA otwierają nowy rozdział w relacjach z Damaszkiem
W poniedziałek prezydent Donald Trump podpisał dekret wykonawczy znoszący sankcje gospodarcze wobec Syrii, które obowiązywały od czasu rząd ów Baszara al-Assada. Decyzja ta – według Białego Domu – ma na celu wsparcie odbudowy kraju i wzmocnienie nowego rządu po latach wyniszczającej wojny domowej.
Koniec izolacji Syrii?
Jak zapowiedziała rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt, dekret to element szerszej strategii USA mającej na celu "wspieranie pokoju i stabilizacji" w regionie. Sankcje, które przez lata uniemożliwiały zagraniczne inwestycje i pomoc finansową, zostały zniesione po obaleniu reżimu Assada przez siły rebeliantów w grudniu.
— To kolejna obietnica dotrzymana przez prezydenta — powiedziała Leavitt. — Syria musi dostać szansę, i tak się właśnie stało — dodał specjalny wysłannik USA do Syrii, Thomas Barrack.
Nadzieje na odbudowę
Nowy syryjski prezydent, Ahmed al-Sharaa – były przywódca rebelii – spotka się z Trumpem w maju w Rijadzie. Władze w Damaszku przyjęły decyzję USA z entuzjazmem. Szef syryjskiej dyplomacji, Asad al-Shibani, ocenił zniesienie sankcji jako "usunięcie przeszkody na drodze do odbudowy kraju i jego reintegracji ze społecznością międzynarodową".
Pomimo odwołania sankcji wobec Syrii jako państwa, USA zachowały restrykcje wobec byłego prezydenta Assada, jego bliskich współpracowników, a także wobec organizacji terrorystycznych, takich jak Państwo Islamskie czy wspierane przez Iran bojówki.
Trudna rzeczywistość po wojnie
Syria nadal zmaga się z ogromnym kryzysem humanitarnym. Aż 90% społeczeństwa żyło poniżej granicy ubóstwa w chwili upadku reżimu Assada. Ponad 600 tysięcy ludzi zginęło, a 12 milionów musiało opuścić swoje domy.
Mimo zmiany władzy, sytuacja bezpieczeństwa w kraju wciąż jest niestabilna. W marcu doszło do brutalnych starć między nowymi siłami porządkowymi a lojalistami Assada, w których zginęły setki cywilów, głównie z mniejszości alawickiej. W czerwcu atak samobójczy na kościół w Damaszku kosztował życie co najmniej 25 osób. Rośnie też napięcie między islamistycznymi frakcjami, siłami rządowymi a przedstawicielami mniejszości religijnych, m.in. Druzów i chrześcijan.
— Nie jesteśmy już tutaj bezpieczni — mówią otwarcie chrześcijańscy mieszkańcy Damaszku.
Wątpliwości i kontrowersje
Chociaż nowy prezydent al-Sharaa zapowiedział ochronę praw mniejszości i walkę z ekstremizmem, jego przeszłość wzbudza kontrowersje. Był związany z islamistyczną grupą Hayat Tahrir al-Sham (HTS), która wcześniej współpracowała z Al-Kaidą. Chociaż zerwał z nią kontakty w 2016 roku, HTS nadal figuruje na listach organizacji terrorystycznych m.in. ONZ, USA i Wielkiej Brytanii.
Dekret Trumpa nakazuje sekretarzowi stanu Marco Rubio rozważyć oficjalną ocenę HTS w świetle nowej sytuacji politycznej. USA oczekują także, że nowy rząd przejmie odpowiedzialność za obozy w północno-wschodniej Syrii, gdzie przetrzymywani są bojownicy Państwa Islamskiego.
Nowy początek?
Zniesienie sankcji może okazać się początkiem nowego etapu w historii Syrii, jednak przed krajem i jego nowym przywództwem stoją ogromne wyzwania – od odbudowy gospodarki po zapewnienie bezpieczeństwa i zaufania społecznego.
Świat z uwagą obserwuje, czy Damaszek wykorzysta daną mu szansę – czy stanie się symbolem odbudowy, czy kolejnym ogniskiem niestabilności na Bliskim Wschodzie.