Świat"Tajwan przygotowuje się na najgorsze – ruszyły największe w historii ćwiczenia wojskowe Han Kuang"

"Tajwan przygotowuje się na najgorsze – ruszyły największe w historii ćwiczenia wojskowe Han Kuang"

Tajwan rozpoczął największe i najdłuższe w swojej historii manewry wojskowe Han Kuang, które potrwać mają aż 10 dni. Ćwiczenia te to nie tylko próba sprawdzenia gotowości bojowej wyspy, ale również jasny sygnał wysyłany w kierunku Pekinu – Tajwan nie zamierza biernie przyglądać się możliwej agresji ze strony Chin

wojsko
wojsko
Źródło zdjęć: © PIXABAY | redakcja ipolska24.pl

Nowy rozdział w historii Han Kuang

Ćwiczenia Han Kuang odbywają się od 1984 roku, lecz tegoroczna edycja jest wyjątkowa. Władze Tajwanu zwiększyły skalę działań, liczebność zaangażowanych żołnierzy i zakres symulowanych scenariuszy. W 2024 roku w ćwiczeniach bierze udział około 22 000 rezerwistów – o połowę więcej niż rok wcześniej – a wojsko korzysta z nowoczesnego sprzętu, w tym z systemów rakietowych HIMARS dostarczonych przez Stany Zjednoczone, takich samych jak te używane przez Ukrainę.

W ramach przygotowań w kwietniu odbyły się symulacje sztabowe, a od 9 do 18 lipca prowadzone są działania z użyciem ostrej amunicji, dronów, lokalnie opracowanych rakiet i nowoczesnych systemów obronnych. Po raz kolejny manewry mają nieskryptowany charakter – mają więc sprawdzić realną reakcję armii na nagły, niespodziewany atak.

Gotowość wojskowa i cywilna

Han Kuang to nie tylko działania wojskowe. Równolegle prowadzone są ćwiczenia obrony cywilnej. W miastach zawyją syreny, a na telefony mieszkańców przyjdą powiadomienia o symulowanych nalotach. Ruch zostanie wstrzymany, a działalność sklepów, targowisk i hoteli na krótko zamrożona. Wszystko po to, by przećwiczyć miejską "odporność" i zbudować społeczną gotowość na najgorszy scenariusz.

Władze testują też zdolność społeczeństwa do reagowania na dezinformację, szczególnie w kontekście działań Komunistycznej Partii Chin. Choć szczegóły tych testów nie zostały ujawnione, to stanowią one odpowiedź na coraz częstsze cyberataki i propagandowe działania Pekinu.

Twarda odpowiedź na twardą politykę

Chiny uważają Tajwan za swoje terytorium i nie wykluczają siłowego przyłączenia wyspy. Według doniesień wywiadowczych, armia chińska może być gotowa do inwazji już w 2027 roku. Retoryka Pekinu wobec Tajwanu jest coraz ostrzejsza, a ćwiczenia Han Kuang regularnie spotykają się z krytyką ze strony chińskiego Ministerstwa Obrony, które nazywa je "sztuczką polityczną" i "prowokacją".

Mimo to, tajwańskie władze nie ustępują. Prezydent William Lai, postrzegany przez Chiny jako "separatysta", obrał zdecydowanie twardszy kurs niż jego poprzednicy. Obok rozszerzania obowiązkowej służby wojskowej, Tajwan inwestuje w nowoczesne systemy uzbrojenia, własną produkcję okrętów podwodnych i rozwój strategii "jeżozwierza" – oporu asymetrycznego, który ma zniechęcić potencjalnego agresora do inwazji.

Amerykańska niepewność

Chociaż Tajwan formalnie nie ogłosił niepodległości, to jego obecne działania jasno wskazują, że zamierza bronić swojej autonomii. Jednocześnie pojawiają się pytania o rzeczywiste wsparcie Stanów Zjednoczonych. Choć amerykańskie prawo zobowiązuje Waszyngton do pomocy Tajwanowi, to retoryka Donalda Trumpa – który odmówił ostatnio jasnej deklaracji o wojskowej interwencji – budzi niepokój na wyspie.

Więcej niż ćwiczenia

Han Kuang to nie tylko próba obronna. To demonstracja gotowości, mobilizacji społeczeństwa i sygnał zarówno dla sojuszników, jak i przeciwników. Tajwan chce pokazać, że nie jest bezbronny – ani militarnie, ani psychicznie. I że – mimo ryzyka – nie zamierza schodzić z kursu obrony swojej niezależności.

Wybrane dla Ciebie