Syn prokuratorów brutalnie pobił sąsiada i nie został aresztowany, ale sąd okręgowy zmieni zdanie i sprawca jednak trafi za kratki

Syn prokuratorów z Częstochowy włamał się do mieszkania sąsiada i brutalnie go pobił, podczas gdy jego kolega przytrzymywał żonę ofiary. Mężczyzna nie został aresztowany, dlatego prokuratura z innego miasta, która przejęła sprawę, złożyła zażalenie na taką decyzję. Sąd okręgowy w Częstochowie rozpatrzył ją pozytywnie i oskarżony trafi do aresztu.

Mateusz T., syn częstochowskich prokuratorów, wtargnął do mieszkania sąsiada, gdy ten zgłosił na policję zakłócanie spokoju przez mężczyznę. Sprawca brutalnie pobił Adama S., kopiąc go po głowie i uderzając siekierą.

Wszystkiemu przyglądał się jego kolega, który w tym czasie przytrzymywał żonę ofiary.

Sąd Rejonowy w Częstochowie uznał, że nie ma potrzeby stosowania środka zapobiegawczego w postaci aresztu. W uzasadnieniu podkreślono brak przeszłości kryminalnej oskarżonych, fakt przyznania się do winy i zagrożenie niską karą.

Ponieważ rodzice Mateusza T. są prokuratorami w Częstochowie, sprawę przekazano placówce z Gliwic. Tamtejsza prokuratura złożyła zażalenie na decyzję częstochowskiego sądu.

Pozytywnie rozpatrzył ją Sąd Okręgowy w Częstochowie, który nie zgodził się z decyzją sądu rejonowego. Zdaniem sędziego, podejrzanemu grozi surowa kara, a stopień szkodliwości czynu był bardzo wysoki. Mężczyzna dokonał napaści bez powodu, co także ma mieć duże znaczenie przy rozpatrywaniu sprawy. Zdaniem sądu, istnieje także prawdopodobieństwo matactwa.