Valencia, która wciąż walczy o miejsce w europejskich pucharach, zaskoczyła przed pierwszym gwizdkiem, wystawiając najmłodszą jedenastkę w historii La Liga od 2006 roku, średnio liczącą zaledwie 22 lata. Młodzi zawodnicy pokazali na boisku dużo dyscypliny i szybkości, niemal zdobywając prowadzenie.
Pierwsze trafienie dla Barcelony padło w 22. minucie, kiedy to Fermin Lopez wykorzystał świetne dośrodkowanie Raphinhi. Jednak przed przerwą Valencia odpowiedziała dwoma celowymi akcjami, w tym jednym skutecznym karnym, co dało im prowadzenie. Dodatkowo, ich bramkarz, Giorgi Mamardashvili, został wyrzucony z boiska za grę ręką poza polem karnym, co jeszcze bardziej skomplikowało sytuację Valencii.
Druga połowa rozpoczęła się od naporu Barcelony, szybko przekładającego się na wyrównującą bramkę Lewandowskiego. Wątpliwości co do spalonego innego zawodnika nie zmieniły wyniku i na tablicy ponownie pojawił się remis. Lewandowski kontynuował swój występ, trafiając ponownie głową po zamieszaniu w polu karnym. Swoje dzieło zwieńczył fenomenalnym trafieniem z rzutu wolnego w doliczonym czasie gry, kompletując hat-tricka i przypieczętowując zwycięstwo Barcelony.
To zwycięstwo było kluczowe dla Barcelony, gdyż pozwoliło im odzyskać pozycję wicelidera tabeli, którą utracili na rzecz Girony w poprzedni weekend. Teraz, z pięcioma kolejnymi meczami do rozegrania, w tym nadchodzącym starciem z Gironą, Barcelona nadal ma szansę na zakończenie sezonu na drugim miejscu, co zapewniłoby im miejsce w nadchodzącym Superpucharze Hiszpanii.
Trener Xavi Hernandez, który niedawno zaskoczył wszystkich swoją deklaracją o pozostaniu na stanowisku mimo wcześniejszych planów odejścia, ma teraz powody do zadowolenia. Jego zespół wykazał charakter i zdeterminowanie, aby przetrwać trudne chwile i wyjść z nich zwycięsko, dużo tego dzięki wybitnej formie Roberta Lewandowskiego.