Ratownicy chcieli zejść na głębokość 50 metrów w specjalnej klatce. Miała ona chronić ratowników podczas przekopania warstwy skał, która oddziela ich od chłopca. Okazało się jednak, że klatka nie mieści się w otworze, który wywiercili.
Dwuletni Julen Rosello wpadł do 100 metrowego szybu 13 stycznia w Totalan w pobliżu Malagi. Los dziecka nadal jest nieznany. Osuwająca się ziemia uniemożliwia dotarcie do chłopca ani określenia jego dokładnego położenia.