Po wstrząsie we wschodnim fragmencie chodnika napływająca woda utworzyła rozlewisko sięgające stropu. Za nim powinni znajdować się poszukiwani górnicy. To właśnie stamtąd dochodzą sygnały z nadajników w ich lampach. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon wyjaśniał, że nurkowie z KGHM Polska Miedź nie byli w stanie przecisnąć się ze sprzętem, by założyć bazę.
Poza nurkami z KGHM na miejsce dotarła ekipa Marynarki Wojennej z Gdyni. Wojskowi zabrali z sobą sprzęt wykorzystywany do penetracji podwodnych wraków.