Sprawę ujawnili dziennikarze, którzy na zdjęciach wykonanych z drona zauważyli anteny „ukryte” w koronie słynnej figury. Początkowo, lokalny proboszcz twierdził, że nie wie kto umieścił tam nadajniki, ponieważ on nie zawierał z nikim żadnej umowy.
Dopiero, gdy sprawa została nagłośniona w mediach, proboszcz przyznał, że dwa lata temu podpisał umowę z lokalnym operatorem sieci internetowej, który mógł ustawić nadajniki na pomniku w zamian za darmowy dostęp do Internetu dla parafii, pielgrzymów i turystów.
Zachowanie księdza oburzyło część wiernych, prymasa Polski oraz biskupa zielonogórskiego, który w specjalnym oświadczeniu napisał, że anteny mogą ranić uczucia religijne osób. Jednocześnie, nakazał usunąć nadajniki do 10 maja.
Polecenie zostało wykonane i wczoraj zakończył się demontaż anten.