Portugalia głosuje w wyborach, w których duże szanse ma skrajna prawica

Portugalia poszła do urn, w głosowaniu, które albo utrzyma centrolewicę u władzy, albo przesunie kraj na prawicę.

 

Sondaże opinii publicznej nie wskazują, że od razu wygrają ani socjaliści, ani opozycyjna centroprawica.

Może to sprawić, że skrajnie prawicowa partia Chega stanie się królem, choć rywale głównego nurtu obiecali odsunąć ją na bok.

Wybory odbędą się cztery miesiące po rezygnacji Antonio Costy ze stanowiska premiera w związku z zarzutami o korupcję.

Costa nie został wymieniony jako podejrzany, ale śledczy aresztowali jego szefa sztabu w związku z rzekomymi nieprawidłowościami w kontraktach państwowych.

Sprawa dostarczyła amunicji André Venturze, który stoi na czele partii Chega (Dość) i który w swojej kampanii skupił się na korupcji i imigracji.

Pomimo wzrostu gospodarczego pod rządami socjalistów portugalscy wyborcy martwią się wysoką inflacją, pogarszającymi się usługami publicznymi i kryzysem mieszkaniowym.

Ventura, były centroprawicowy radny i były ksiądz-stażysta, zasłynął w ogólnokrajowej telewizji jako komentator piłkarski.

Wezwał do radykalnych zmian w polityce, a pod jego przywództwem Chega zdobył 7% głosów w wyborach legislacyjnych w 2022 roku.

Sondaże sugerują, że mogłaby teraz podwoić ten wynik, co potencjalnie umożliwiłoby jej utrzymanie przy władzy mniejszościowego centroprawicowego rządu – za odpowiednią cenę.
Lider centroprawicowego Sojuszu Demokratycznego Luís Montenegro powiedział, że nie będzie zabiegał o wsparcie Chegi dla jego programu obniżek podatków i reform wolnorynkowych.

Na czele Socjalistów stoi Pedro Nuno Santos, były minister za czasów Costy, który bronił historii ustępującego rządu.

W ciągu ośmiu lat rządów socjalistów bezrobocie spadło, a gospodarka wzrosła w zeszłym roku o 2,3%.

W wyborach mających wybrać 230 członków parlamentu zarejestrowanych jest łącznie 10,8 mln osób.