Półtoraroczny chłopiec trafił z obrażeniami do szpitala. “Jak OPS mógł tego nie widzieć?”
Półtoraroczny Karolek trafił do szpitala w ciężkim stanie. Musiał przejść trepanację czaszki. Jak do tego doszło? Dlaczego nie zareagowano na oczywiste sygnały ostrzegawcze?
(materiał reporterów programu “Uwaga” TVN)
Pan Konrad związał się 3 lata temu z panią Natalią. Zamieszkali razem w mieszkaniu socjalnym. Najpierw urodził się im syn Kacper, który ma dziś 2,5 roku, rok później na świat przyszedł Karol.
Ostatecznie para rozstała się. Pani Natalia zamieszkała z nowym partnerem, a pan Konrad wrócił do rodziców. Mimo że dzieci pozostały z matką, biologiczny ojciec był z nimi zżyty i zabierał chłopców na weekendy.
Mężczyzna przyznaje, że widział u dziecka siniaki.
Nagle okazało się, że 1,5-roczny Karol zaczyna się dziwnie się zachowywać.
Chłopców zawieziono do matki, ta miała zgłosić się z synem do lekarza.
Zatrzymanie
Kim jest para i czy było coś niepokojącego w ich zachowaniu? Zapytaliśmy o to sąsiadów.
– Ona w ogóle nie wychodziła. Widziałam, jak co wieczór do niej się zjeżdżają ludzie – mówi jedna z sąsiadek.
– Było tam nieciekawe towarzystwo. Narkotyki, alkohol. Ona wchodziła do domu, a stało już 15 mężczyzn. Były libacje – dodają inne kobiety.
– Czy w takiej sytuacji opieka społeczna by nie zauważyła, że coś jest nie tak, czy umywa rączki? – dziwią się sąsiedzi.
MOPS
Pani Natalia była podopieczną ośrodka pomocy społecznej, od dwóch lat miała asystenta rodziny.
– Była pomoc finansowa, pomoc socjalna. Asystent był w związku z problemami opiekuńczo-wychowawczymi. Jest plan pracy z rodziną, który jest podsumowywany i wtedy są wnioski – oświadcza Aneta Wojcieszek, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej w Pyrzycach.
Czy OPS-u nie zaniepokoiły sygnały np. od sąsiadów?
Okazuje się jednak, że rodzice Natalii już pod koniec zeszłego roku zgłaszali do OPS-u, że dzieciom może dziać się krzywda. Potwierdza to ich córka, siostra Natalii.
OPS zapytaliśmy, jak często u pani Natalii pojawiał się asystent rodziny.
– Na pewno raz w tygodniu… dwa razy. Akurat tutaj się nie udało – stwierdza dyrektorka OPS-u.
A czy asystent widział, że do kobiety przychodziło różne „towarzystwo”?
– Nic mi o tym nie wiadomo – mówi Wojcieszek.
Po czym dyrektorka OPS stwierdziła, że jest zadowolona ze swojego asystenta rodziny, nawet po tym, co się stało.
Pobitego Karola czeka jeszcze kilka operacji mózgu. Dzieci przebywają u dziadków, rodziców pani Natalii, bo pan Konrad ma ograniczone prawa rodzicielskie. Po rozstaniu z panią Natalią popadł w depresję. Dziś, jak twierdzi, jest już zdrowy i gotowy, by pełnić rolę ojca.