Ośmiolatek na hulajnodze odjechał babci. Odnalazł się kilkanaście kilometrów dalej

Przez cztery godziny policjanci z Wrocławia szukali ośmiolatka. Chłopiec, który był pod opieką babci, odjechał na hulajnodze. Cały i zdrowy odnalazł się kilka godzin później. Kilkanaście kilometrów od miejsca, w którym zaginął.

Mieliśmy informację, że może on poruszać się na hulajnodze, dlatego poszukiwania rozszerzono na całe miasto. Chłopca szukało kilkudziesięciu policjantów

relacjonuje starszy sierżant Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji.

Cztery godziny później chłopca na hulajnodze zauważył mężczyzna, który poruszał się jedną z ulic miasta. To było 12 kilometrów drogami od miejsca w którym chłopiec zaginął. Mężczyzna o samotnym dziecku na hulajnodze poinformował policję i zaopiekował się chłopcem do momentu przybycia patrolu. Jak informuje policja, ośmiolatek nie płakał, ale powiedział, że chce wracać do domu. Nie miał też żadnych obrażeń.

Funkcjonariusze będą wyjaśniać okoliczności tego zdarzenia. Dziecko wróciło pod opiekę rodziny.