Odprowadzał trumnę z ciałem królowej Elżbiety II. 18-letni gwardzista nie żyje

18-letni Jack Burnell-Williams, który służył w kawalerii i szedł z trumną królowej z Opactwa Westminsterskiego do Wellington, został znaleziony martwy w koszarach.

Choć śmierć młodego mężczyzny nastąpiła nieoczekiwanie, w brytyjskich mediach nie pojawiają się spekulacje o udziale osób trzecich.

Jak informuje m.in. Mail Online, policja nie traktuje śmierci kawalerzysty jako podejrzanej. Rzecznik Metropolitan Police powiedział: „18-letni mężczyzna został uznany za zmarłego na miejscu zdarzenia. Jego najbliżsi krewni zostali poinformowani. Śmierć była nieoczekiwana, ale została zbadana i nie jest traktowana jako podejrzana. Funkcjonariusze pomagają w przygotowaniu raportu dla koronera”. 

 

Matka żołnierza, 42–letnia Laura, na wieść o tragedii podzieliła się emocjonalnym wpisem o synu w mediach społecznościowych, dołączając zdjęcie – znanego jako Jaka dla rodziny i przyjaciół – żołnierza. „Nigdy nie myślałam, że to powiem, ale jako rodzina jesteśmy wszyscy załamani nagłym odejściem naszego wspaniałego syna Jacka Williamsa” – dodała. 

 

Kilka dni przed śmiercią swojego dziecka, w dniu pogrzebu monarchini, ojciec, Dan Burnell, udostępnił na swoim profilu facebookowym kilka filmów wideo syna biorącego udział w ceremonii. Opatrzył je wspólnym komentarzem, że jest bardzo z niego dumny. Z informacji „Mirror” wynika, że to on jako pierwszy – zaledwie kilka godzin po znalezieniu Jacka Burnella-Williamsa w koszarach – został powiadomiony o śmierci syna.

Burnell-Williams z Bridgend w południowej Walii był prawdopodobnie jednym z ostatnich rekrutów kawalerii w wieku zaledwie 18 lat.