Hubert Hurkacz i Frances Tiafoe odpadają z turnieju w Waszyngtonie po przegranym pojedynku deblowym

Hubert Hurkacz, polski tenisista, i jego partner z USA, Frances Tiafoe, zakończyli swoją przygodę z turniejem w Waszyngtonie po przegranym meczu deblowym. Para Hurkacz/Tiafoe zmierzyła się z brytyjskim zawodnikiem Lloydem Glasspoolem oraz fińskim tenisistą Harri Heliovaarą.

Polsko-amerykańska para nie zaczęła najlepiej swojej rywalizacji podwójnej, przegrywając pierwszego seta wynikiem 3:6. W drugim secie obie pary rywalizowały ze sobą wyrównanie, dochodząc do tie-breaka, w którym jednak to Brytyjczyk i Fin okazali się lepsi, zwyciężając 7:6 (5). Cały mecz trwał nieco ponad godzinę i 13 minut.

Należy jednak podkreślić, że już na samym początku turnieju Hurkacz i Tiafoe zaprezentowali dobrą formę, zwyciężając w meczu otwarcia przeciwko amerykańskiemu deblowi Christopher Eubanks i Sebastian Korda. Po zaciętej walce, polsko-amerykańska para pokonała swoich rywali 2:6, 7:6 (19), 10-7.

Niestety, kolejny mecz okazał się dla nich zbyt trudnym wyzwaniem, kiedy zmierzyli się z rozstawionymi z numerem trzy Glasspoolem i Heliovaarą. Mimo że Hubert Hurkacz był rozstawiony w turnieju singlowym z numerem czwartym, to nie udało mu się awansować dalej niż do drugiej rundy. W pojedynku singlowym przegrał z Amerykaninem Michaelem Mmohe, po ciężkiej i wyrównanej walce wynikiem 3:6, 7:6 (7-4), 6:7 (4-7).

Pomimo niepowodzeń w deblu i singlu, warto podkreślić, że Hubert Hurkacz prezentuje wysoką formę i nadal jest liczącym się zawodnikiem na światowych kortach. Jego gra jest dynamiczna i widowiskowa, a kolejne turnieje mogą przynieść mu wiele sukcesów.

Turniej w Waszyngtonie to kolejny etap w trudnym i wymagającym sezonie tenisowym, gdzie zawodnicy starają się osiągnąć jak najlepsze wyniki i zdobyć cenne punkty do rankingu ATP.