Francja na nogach: ewakuacje w związku z alarmami bombowymi

W sobotę w Paryżu zareagowano na serię alarmów bombowych. Po kolei ewakuowano ikoniczne dla Francji miejsca: Muzeum Luwru, pałac Wersalski oraz Dworzec Lyoński. Mimo iż wstępne kontrole wskazują na fałszywe alarmy, stan napięcia w kraju jest wysoki.

Największe muzeum świata, Luwr, opustoszało po tym, jak dyrekcja otrzymała pisaną informację ostrzegającą przed zagrożeniem bezpieczeństwa. Tysiące turystów musiało natychmiast opuścić gmach muzeum.

Nieco później doszło do ewakuacji pałacu Wersalskiego – jednego z najbardziej popularnych miejsc turystycznych w kraju. Anonimowe zgłoszenie na portalu policji było powodem natychmiastowego opuszczenia nie tylko głównego pałacu, ale również otaczających go mniejszych pałaców Grand Trianon i Petit Trianon. Zarówno Luwr, jak i Wersal planują ponowne otwarcie w niedzielę.

Kolejny incydent miał miejsce na Dworcu Lyońskim. Po zgłoszeniu o podejrzanej paczce budynek został natychmiast ewakuowany. Ostatecznie okazało się, że znaleziono tam jedynie butlę z azotem.

Napięta atmosfera w kraju ma swoje źródło w niedawnym ataku terrorystycznym w szkole w Arras oraz w odpowiedzi Francji na wezwania Hamasu do globalnego dżihadu. Po tych wydarzeniach rząd Francji podniósł stan zagrożenia terrorystycznego do najwyższego stopnia. Dodatkowe siły – 7 tysięcy żołnierzy – zostały zmobilizowane do pilnowania strategicznych miejsc, które mogą stać się celem ataków.

W tle tych wydarzeń Ministerstwo Spraw Wewnętrznych planuje specjalną naradę w sprawie bezpieczeństwa. Alarmujące jest to, że w ciągu ostatniego tygodnia udaremniono już 12 prób ataków terrorystycznych na terytorium Francji.