Dokonała aborcji będąc w 33. tygodniu ciąży. Usłyszała wyrok

Brytyjka, która stosowała leki w celu wywołania aborcji po dozwolonym przez prawo w Wielkiej Brytanii limicie, została skazana na 28 miesięcy więzienia, podała agencja informacyjna PA Media.

 

W sprawie, która skłoniła do dyskusji o przeglądzie przepisów dotyczących sprawiedliwości reprodukcyjnej w kraju, 44-letnia matka trójki dzieci została skazana w sądzie koronnym w Stoke-on-Trent w środkowej Anglii w poniedziałek. Przyznała się do wydawania narkotyków lub używania narzędzi w celu uzyskania aborcji. Maksymalna kara w kraju to dożywocie.

Kobieta spędzi 14 miesięcy w areszcie, a pozostałą część na wolności po zwolnieniu. Najpierw została oskarżona o zabicie dziecka i nie przyznała się do winy.

Jak ustalono, kobieta czytała w Internecie wiele artykułów związanych z aborcją w miesiącach od lutego do maja 2020 r., po tym, jak zaszła w ciążę w 2019 r. Rozmawiała także z pielęgniarką w British Pregnancy Advisory Service (BPAS), placówce opieki aborcyjnej, 6 maja 2020 r., donosi PA Media. BPAS wysłało jej leki wywołujące aborcję po tym, jak na podstawie jej odpowiedzi stwierdzono, że kobieta jest w ciąży około siódmego tygodnia.

Pięć dni później, po tym jak kobieta zażyła narkotyki, zadzwoniła pod numer alarmowy z informacją, że rodzi. Jej dziecko urodziło się podczas rozmowy telefonicznej. Niestety, stwierdzono zgon w szpitalu po próbach reanimacji przez ratowników medycznych.

Jak wykazała sekcja zwłok, kobieta była w tym czasie między 32. a 34. tygodniem ciąży. Według PA Media przyczyna śmierci dziecka została udokumentowana jako martwe urodzenie i stosowanie przez matkę leków aborcyjnych.

Przepisy dotyczące aborcji w Wielkiej Brytanii przewidują, że dana osoba może mieć możliwość przeprowadzenia aborcji medycznej w domu, jeśli jest w ciąży mniej niż 10 tygodni, zgodnie z National Health Service.

Kobieta nie odwiedziła lekarza w sprawie swojej ciąży, ponieważ była „zawstydzona” i dlatego nie wiedziała, od kiedy jest w ciąży, powiedział sąd. Prokurator, Robert Price, powiedział, że kobieta „okłamała BPAS na temat tego, jak bardzo jest w ciąży, by wysłali jej tabletki”, według PA Media.

Sędzia Pepperall stwierdził, że sprawa była „tragiczna”, dodając, że mógł rozważać zawieszenie kary pozbawienia wolności, gdyby kobieta przyznała się wcześniej do winy.

Sprawa wywołała dyskusję i wezwania do „pilnej reformy” prawa aborcyjnego w Wielkiej Brytanii.

Średnia kara pozbawienia wolności za przestępstwo z użyciem przemocy w Anglii wynosi 18 miesięcy. Kobieta, która dokonała aborcji bez przestrzegania odpowiednich procedur, dostała właśnie 28 miesięcy na mocy ustawy z 1868 roku” – napisała na Twitterze brytyjska prawniczka Stella Creasy. Potrzebujemy pilnej reformy, aby bezpieczny dostęp dla wszystkich kobiet w Anglii, Szkocji i Walii [sic] stał się prawem człowieka”.

Komentując sprawę, BPAS napisał na Twitterze: „Żadna kobieta nie może już nigdy przez to przechodzić. Potrzebujemy reformy prawa aborcyjnego w Wielkiej Brytanii TERAZ”.

Zapytany, czy brytyjski premier Rishi Sunak jest pewien, że kryminalizacja aborcji w niektórych sytuacjach jest właściwym podejściem, jego rzecznik powiedział dziennikarzom:

„Nasze przepisy w obecnym kształcie równoważą prawo kobiety do dostępu do bezpiecznej i legalnej aborcji z prawami nienarodzonego dziecka, Nie są mi znane żadne plany dotyczące tego podejścia”.