ŚwiatCzy Waszyngton naprawdę chce wenezuelskiej ropy? W tle narastającego konfliktu pojawia się kluczowe pytanie

Czy Waszyngton naprawdę chce wenezuelskiej ropy? W tle narastającego konfliktu pojawia się kluczowe pytanie

Wenezuelski prezydent Nicolás Maduro przekonuje, że rosnąca presja ze strony Stanów Zjednoczonych ma jeden cel: przejęcie gigantycznych złóż ropy naftowej, jakimi dysponuje jego kraj. W tym tygodniu napięcie wokół tej narracji ponownie wzrosło — amerykańskie wojsko przejęło tankowiec transportujący wenezuelską ropę, oskarżając go o naruszenie sankcji, a prezydent Donald Trump zagroził dalszym działaniami.

trump
trump
Źródło zdjęć: © ipolska24.pl

Jednak czy ropa faktycznie znajduje się w centrum zainteresowania USA? A jeśli tak — czy Wenezuela rzeczywiście jest trofeum wartym walki?

Największe rezerwy ropy na świecie — ale z jednym problemem

Z szacowanymi 303 miliardami baryłek ropy Wenezuela posiada największe potwierdzone światowe zasoby tego surowca. Jednak ich obecna wartość użytkowa jest ograniczona.

Wydobycie — wskutek błędów politycznych Hugo Cháveza i później Maduro, masowych odejść doświadczonych pracowników oraz amerykańskich sankcji — spadło dramatycznie. Dziś kraj produkuje zaledwie 860 tys. baryłek dziennie, około jednej trzeciej tego, co dekadę temu. To mniej niż 1% globalnego zapotrzebowania.

Największym problemem jest zniszczona infrastruktura. "Prawdziwym wyzwaniem jest infrastruktura" — ocenia Callum McPherson z Investec, podkreślając, że sektor naftowy jest dziś w ruinie i wymagałby inwestycji liczonych w miliardach dolarów.

Czy Trump chce wenezuelskiej ropy? Oficjalna narracja i ciche sygnały

Donald Trump otwarcie nawołuje do zwiększenia wydobycia ropy w USA, a część jego sojuszników widzi w Wenezueli potencjalny "raj" dla zachodnich firm wydobywczych.

"Wenezuela będzie polem do popisu dla amerykańskich firm naftowych" — mówiła niedawno kongresmenka María Elvira Salazar.

Biały Dom twierdzi jednak, że działania w regionie mają na celu walkę z handlem narkotykami oraz presję na "nielegalny reżim Maduro". Analitycy pozostają sceptyczni wobec takiego uzasadnienia.

"Nie widzę dowodów, że ropa jest w centrum ich ambicji" — ocenia Clayton Siegle z CSIS.

USA mają własne interesy — i nie wszystkie dotyczą ropy

Jedyną amerykańską firmą nadal działającą w Wenezueli jest Chevron, który dzięki licencji Bidena w 2022 r. odpowiada dziś za ok. 20% miejscowego wydobycia. Jeśli USA złagodziłyby sankcje, to właśnie Chevron byłby największym beneficjentem.

Drugą grupą zainteresowaną są amerykańskie rafinerie, zwłaszcza te w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Specjalizują się one w przerobie ciężkiej ropy — tej samej, którą produkuje Wenezuela.

"Gdyby wenezuelska ropa wróciła na rynek, rafinerie byłyby pierwsze w kolejce" — podkreśla analityk Matt Smith.

Inwestować czy nie inwestować? Dylemat dla zachodnich firm

Nawet gdyby sankcje zniknęły, eksperci wskazują, że odbudowa wenezuelskiej produkcji trwałaby latami. A przyszłość ropy staje się coraz bardziej niepewna.

"Długoterminowy popyt na ropę będzie spadał. W połowie lat 30. zacznie się wyraźny trend spadkowy" — zauważa David Oxley z Capital Economics.

W takiej sytuacji firmom trudno zdecydować, czy inwestować miliardy w rynek obarczony zarówno ryzykiem politycznym, jak i malejącą opłacalnością.

Czy USA naprawdę chcą ropy? Odpowiedź może być bardziej złożona

Choć oskarżenia Maduro o "amerykański apetyt na wenezuelską ropę" działają politycznie, twarde dane pokazują bardziej złożony obraz:

  • Wenezuela ma ogromne zasoby, ale jej infrastruktura leży w ruinie.
  • USA walczą z handlem narkotykami, ale eliminacja wpływów Maduro również leży w ich interesie geopolitycznym.
  • Ekonomicznym beneficjentem sankcji i ich ewentualnego zniesienia są głównie prywatne amerykańskie firmy, nie amerykańska gospodarka jako całość.
  • Przywrócenie przemysłu naftowego Wenezueli wymagałoby czasu i miliardów dolarów, a zwrot z inwestycji jest dziś bardziej niepewny niż kiedykolwiek.

Na razie trudno więc mówić, że "USA chcą ropy". Bardziej prawdopodobne jest, że ropa jest jednym z elementów szerszej gry — politycznej, gospodarczej i strategicznej — w której Wenezuela, mimo własnego kryzysu, nadal pozostaje istotnym graczem.

trumpwenezuelamaduro

Wybrane dla Ciebie