Sporty ekstremalne wiążą się z dużym ryzykiem. Dla 36-letniego Reffeta wysoka adrenalina to był chleb powszedni. Był on członkiem francuskiej drużyny spadochroniarskiej. Znany był z niezwykłych wyczynów jakich dokonywał. Jego podniebne akrobacje były możliwe dzięki specjalnemu kombinezonowi. Skrzydła wykonane z włókna węglowego były zasilane czterema, małymi silnikami rakietowymi. Sterowany przez Reffeta sprzęt mógł osiągnąć prędkość nawet 400km/h.
Niestety dzisiaj rano podczas treningu nie opodal Dubaju, miał miejsce tragiczny w skutkach wypadek. Jak na razie nie są znane przyczyny wypadku, w którym „Jetman” zginął.
O śmierci Vincenta poinformowali współpracownicy na portalu Facebook. W oświadczeniu, jakie na mediach społecznościowych, umieścili przyjaciele z firmy Reffeta czytamy, że „Vince był utalentowanym oraz bardzo kochanym i szanowanym członkiem zespołu” Dodają również,że „Nasze myśli i modlitwy są z jego rodziną oraz wszystkimi, którzy znali go i pracowali z nim”