Co dzieje się po zamknięciu elektrowni jądrowej?

Gdziekolwiek spojrzymy w okolicach Hinkley Point w hrabstwie Somerset w Wielkiej Brytanii, dostrzeżemy las dźwigów. Wskazują one miejsce budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Wielkiej Brytanii od pokoleń. Po jej ukończeniu ma dostarczać energii elektrycznej do około sześciu milionów domów przez następne 60 lat.

Jednak w niewielkiej odległości od tej budowy stoją dwie struktury, które przypominają, że elektrownie jądrowe zostawiają trwały ślad, nawet po zaprzestaniu produkcji energii. Jedną z nich jest Hinkley Point B, której reaktory zostały uruchomione w 1976 roku. Chociaż były wówczas najnowocześniejszymi na świecie, po niemal półwiecznej eksploatacji pojawiły się w nich pęknięcia, które skłoniły do ich trwałego wyłączenia.

Dziś główną czynnością jest defueling, czyli usuwanie zużytego paliwa jądrowego z rdzeni reaktorów, a następnie jego składowanie w Sellafield. Maszyna, której używają do tego procesu, przypomina helter-skelter, ale w rzeczywistości jest ciężko osłoniętym żurawiem, zdolnym do manipulowania wysoce radioaktywnym paliwem.

Proces defueling’u jest kosztowny i skomplikowany, a zużyte paliwo jest przechowywane w staliowych komorach, skąd trafia do specjalnych kontenerów i jest transportowane do Sellafield. Cały proces może potrwać nawet cztery lata i kosztować miliard funtów.

Ale co dzieje się z miejscem po tym, jak wszystkie paliwo zostanie usunięte? Hinkley Point A, sąsiadująca elektrownia, która została wyłączona w 2000 roku, dostarcza pewnych wskazówek. Chociaż jej reaktory wciąż górują na horyzoncie, inne budynki zostały usunięte, pozostawiając tylko wykopy w ziemi. W miejscu, w którym kiedyś były baseny składowania paliwa, teraz znajdują się betonowe składniki, przeznaczone do przechowywania odpadów.

Jednakże, elektrownie jądrowe stawiają przed nami nie tylko wyzwanie radioaktywności. W trakcie budowy używano azbestu jako izolacji, co obecnie wymaga starannego i kosztownego usuwania.

Choć większość prac związanych z likwidacją elektrowni ma zakończyć się do 2039 roku, budynek reaktora pozostanie na miejscu jeszcze przez 20-40 lat w fazie “opieki i konserwacji”, ponieważ radioaktywność maleje z biegiem czasu. To daje nadzieję, że w przyszłości demontaż będzie bezpieczniejszy i bardziej efektywny.