Ciało Kai przez dziewięć dni leżało w wersalce. Sąd skazał mordercę na dożywocie

Łódzki sąd skazał na dożywocie 31-letniego Artura W., którzy przyznał się w czasie śledztwa do zabójstwa 20-letniej partnerki Kai. Opinię publiczną w tej sprawie od początku bulwersowała nieudolność policji, przez którą ciało Kai przez dziewięć dni leżało w wersalce.

“Poczekam na uzasadnienie pisemne i zakładam, że będzie w tej sprawie wywiedziona apelacja. Z perspektywy obrońcy uważam, z uwagi na pewne sprawy, o których nie mogę powiedzieć, że była w tej sprawie do rozważenia kara 15 lub 25 lat pozbawienia wolności”

Bartosz Tiutiunik, adwokat Artura W.

Inaczej sprawę widzi brat zamordowanej, który stwierdził, że jest zadowolony z wyroku. – Jest mordercą, tym bardziej, że był już karany za poprzednie przestępstwo – powiedział.

Kaja zginęła 15 sierpnia 2017 roku około godziny 2 w nocy. Wcześniej para miała się kłócić przez dłuższy czas. Powodem awantury były – jak powiedział prokurator – zastrzeżenia mężczyzny co do sposobu postępowania 20-latki.

Zgłoszenie o zaginięciu Kai wpłynęło do policji dwa dni po morderstwie. Ciało 20-latki zostało znalezione dopiero po dziewięciu dniach – kiedy policjanci pojawili się po raz trzeci w mieszkaniu wynajmowanym przez Artura W. na łódzkim osiedlu Teofilów. Dopiero wtedy rozpoczęły się poszukiwania Artura W. Ostatecznie podejrzany został zatrzymany kilka dni po odnalezieniu ciała Kai. W. wpadł w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie), zatrzymał go patrol drogówki.