Złodzieje wyciągnęli z niego rzeźby, obrazy, a także ławki. Część ze zrabowanych rzeczy została sprofanowana, a następnie podpalona.
Wszystko działo się podczas kolejnych antyrządowych protestów. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Masowe protesty w Chile wybuchły kilka tygodni temu w proteście przeciwko podwyżkom. Szybko przybrały jednak formę antyrządową. W zamieszkach zginęło co najmniej dwadzieścia osób, a około 2500 zostało rannych.