Była prokuratorem i sędzią w tej samej sprawie. “Orzekała w kwestiach incydentalnych”

Marcin Chmielewski, skazany na dożywocie za zabójstwo braci Nefel, 15-letniego Adama i 11-letniego Szymona, czeka na rozpatrzenie przez Sąd Najwyższy wniosku o wznowienie postępowania. Przez prawie 26 lat odsiaduje karę za zbrodnię, której nigdy się nie przyznał. Analiza akt sprawy sugeruje, że Chmielewski mógł zostać wrobiony w morderstwo, którego nie popełnił.

W rozmowie z Onetem Chmielewski skomentował swoją sytuację: “Nadzieja jest fajna, ale bywa okrutna. Lepiej jej nie mieć”. Przytoczył również słowa, które usłyszał od policjanta prowadzącego śledztwo: “Nieważne, czy to zrobiliście. I tak będziecie siedzieć. Sprawę trzeba wyciszyć”.
 
W toku śledztwa zatrzymano również najlepszego przyjaciela Chmielewskiego, Krzysztofa Kaczmarczyka, oraz trzech innych nastolatków. Chmielewski i Kaczmarczyk nigdy nie przyznali się do winy, twierdząc, że nie mieli z nią nic wspólnego.
 
Analiza akt sprawy pozwala na wyciągnięcie wniosku, że Chmielewski i Kaczmarczyk mogli zostać wrobieni w morderstwo, którego nie popełnili. Wzbudza również poważne wątpliwości co do winy pozostałej trójki.
 
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów sprawy jest fakt, że prokurator Grażyna Zielińska, która skierowała akt oskarżenia, później uczestniczyła w tej samej sprawie jako sędzia, co jest zabronione.
 
Adwokat Jakub Orłowski, obrońca Marcina Chmielewskiego, nazwał to “najgorszym rodzajem zbrodni sądowej”. Wnioskował o wznowienie postępowania, uchylenie wyroków i zwolnienie Marcina Chmielewskiego z więzienia. Przesłanką do tego ma być właśnie kwestia Grażyny Zielińskiej, która była prokuratorem i sędzią w jednym postępowaniu, choć prawo tego zabrania.
 
Grażyna Zielińska jak dotąd nie odpowiedziała na pytania dotyczące jej roli w sprawie. Termin posiedzenia w tej sprawie nie został jeszcze wyznaczony.
 
Wszystkie dotychczasowe wnioski o wznowienie postępowania kierowane w sprawie zbrodni w Giżycku były oddalane. Nie wiadomo, jak będzie tym razem. Marcin Chmielewski, dla którego więzienne mury stały się całym światem, nie robi sobie zbyt dużych nadziei.