Atopowe zapalenie skóry to nie prosta wysypkaAtopowe zapalenie skóry to nie prosta wysypka
Atopowe zapalenie skóry (AZS), najczęstsza choroba skóry wieku dziecięcego to efekt splotu czynników genetycznych, immunologicznych i środowiskowych
Objawia się na skórze, ale dotyczy całego organizmu. Postać ciężka uniemożliwia normalne życie. Na szczęście teraz są sposoby na AZS.
AZS to cały zespół dolegliwości, nie tylko skórnych. Jedną z najgorszych jest uporczywy świąd, który nie pozwala normalnie żyć i uniemożliwia sen
Zaostrzenie mogą wywołać czynniki środowiskowe – żywność, kurz, barwnik w ubraniu itp. Pani Katarzyna próbowała córkę przed nimi chronić i jednocześnie zapewnić środki łagodzące. Lista produktów do odstawienia rosła – aż łatwiej było wymienić, czego dziecko nie może jeść, niż to co może. A że ta restrykcyjna eliminacyjna dieta dotyczyła małego dziecka, zaczęły się problemy z prawidłowym rozwojem fizycznym – niski wzrost, problemy z zębami itd.
Potwierdza to pan Mateusz, który zachorował jako nastolatek, ale niestety – choroba miała ciężki przebieg. W nadziei na likwidację objawów – jak mówi – w zasadzie jadł non-top to samo na wszystkie posiłki. Ale, choć dieta była restrykcyjna, AZS miało się dobrze.
Około 20 proc. małych dzieci ma problemy ze skórą, jednak najczęściej większość z nich wyrasta. Z reguły do 15. roku życia u 80 proc chorych AZS wyhamowuje. Ale to nie znaczy, że znika na zawsze.
W AZS-ie można wyróżnić etapy: AZS niemowlęce, które z reguły pojawia się po 3. miesiącu życia, AZS dziecięce, które trwa do 12. r.ż. i młodzieńczo-dorosłe.
Różne twarze AZS
AZS jest chorobą heterogenną – ma różny wiek zachorowań, różny przebieg, różne nasilenie, wiele odmian, a co za tym idzie, czynników środowiskowych, które nakładają się na określone mutacje genowe jest bardzo dużo.
Pan Mateusz – dziś już dorosły mężczyzna, jako dziecko miał tylko zmiany w zgięciach łokciowych i kolanowych, które były dokuczliwe, ale dało się z nimi funkcjonować. Dopiero w gimnazjum, gdy zaczął dojrzewać, pojawiło się ich więcej i w pewnym momencie stały się gigantycznym problemem.
W badaniu przeprowadzonym kilka lat temu przez Fundację Łuszczycy i ŁZS Amicus większość respondentów odpowiedziała, że świąd towarzyszy im dłużej niż 18 godzin na dobę.
Te uczucia są tak dojmujące, że niektórzy z chorych mają myśli samobójcze, zwłaszcza że zmiany są widoczne: na rękach, powiekach, na szyi. A stygmatyzacja ma się, niestety, dobrze. Chorzy są zmęczeni, wycofują się ze swoich codziennych aktywności, stronią od towarzystwa, wpadają w depresję.
Przewlekły stan zapalny
AZS nie jest wyłącznie chorobą skóry, choć to na skórze się manifestuje.
Warto zwrócić też uwagę, że w ciągu życia chorego obciążenie chorobą kumuluje się, nakładają się na nią kolejne sytuacje związane ze zdrowiem.
Potrzebne wsparcie
Fundacja, którą prowadzi od kilku lat realizuje pod patronatem CMKP program „Psycholog dla skóry”, w ramach którego specjaliści oferują grupy wsparcia dla osób z przewlekłymi dermatozami, konsultacje psychologiczne, a także kursy dla psychologów, którzy mogą wyedukować się w psychodermatologii, by móc pomagać jak najszerszej grupie chorych. Właśnie ruszyła 6. edycja programu (szczegóły na www.amicusfundacja.org.
Nie wszyscy wiedzą, że w AZS jest skuteczne leczenie
To ważne, że tych leków jest kilka, bo każdy pacjent jest inny, ale też dlatego, że jak każde leki i te mają działania niepożądane – pacjenci skarżą się czasem, że mają zapalenie spojówek, półpaścia, opryszczkę. Czasem niezbędne jest zawieszenie leczenia, albo jego zmiana. Teraz jest w czym wybierać.
Żeby dostać się do programu – trzeba spełnić określone warunki (odpowiedni wskaźnik nasilenia zmian i w zależności od wieku zaliczenie odpowiednich terapii). Specjalistka zwraca uwagę, że warto pilnować dokumentacji medycznej, bo bez wpisu o nieskuteczności dotychczasowego leczenia ani rusz.
Jednak kiedy już pacjent rozpocznie terapię lekiem biologicznym, na efekty nie będzie długo czekać. Wyraźna różnica jest już po drugim podaniu, a po kolejnych ustępuje uporczywy świąd, stan skóry poprawa stanu skóry, a co za tym idzie poprawia się stan psychiczny.
Doświadczył tego pan Mateusz, który kilka lat temu trafił do badania klinicznego, a obecnie jest w programie lekiem biologicznym. Dziś znowu funkcjonuje normalnie, a nawet powrócił do aktywności sportowej i to nie byle jakiej – bierze udział w triatlonach. Dobrze jednak wie, że tej choroby nie da się tak łatwo pozbyć – doświadczył tego podczas krótkiej przerwy w leczeniu, gdy potrzebna była zmiana jednego leku na drugi.
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że o ile leczenie biologiczne jest dla pacjentów refundowane, to już codzienna pielęgnacja skóry emolientami – nie, a nie są to tanie rzeczy. A dorosły pacjent powinien zużywać około 0,5 litra emolientu na tydzień.