Antosia przyszła na świat na chodniku w Białymstoku. Poród odebrała przypadkowa kobieta

Mąż przywiózł panią Ewelinę do porodu. Nie zdążyli jednak dotrzeć do jednej z poliklinik w Białymstoku. Zabrakło około stu metrów. Dziecko przyszło na świat na chodniku. Pomogli przechodnie, a szczególnie pani Sylwia, która odebrała poród, zanim jeszcze na miejsce przybiegł lekarz z położną.

– Wody nam odeszły w domu, fakt mało odeszło, dlatego za bardzo nie gnaliśmy. Zadzwoniliśmy do Polikliniki i poinformowaliśmy, że wody odeszły czy możemy jechać, zgodzili się. Wsiedliśmy zaczęło mnie trochę bardziej boleć, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to aż tak się szybko potoczy – powiedziała pani Ewelina.

Doktor nauk medycznych Maciej Lipski, specjalista położnictwa i ginekologii z Polikliniki Ginekologiczno-Położniczej Arciszewscy, przyznał, że choć pracuje w swoim zawodzie od kilkudziesięciu lat, widział może ze trzy tego typu porody.

– A jeśli chodzi o tę poliklinikę, to coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy. Sytuacja jest rzadka i nietypowa – mówił.