A. Nawalny został wypisany z berlińskiego szpitala

Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, który 20 sierpnia stracił przytomność na pokładzie samolotu, zakończył leczenie w berlińskiej klinice Charite. Na oddziale intensywnej terapii, podłączony do respiratora i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, spędził ponad trzy tygodnie. Według niemieckiego rządu istnieją dowody na próbę zamordowania Nawalnego zakazanym chemicznym środkiem bojowym z grupy nowiczoków, opracowanym w Rosji.

Berliński szpital Charite poinformował w środę rano, że stan znanego rosyjskiego blogera i krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego poprawił się do tego stopnia, że doraźne leczenie w niemieckiej placówce mogło zostać zakończone.

W niemieckiej placówce spędził 32 dni – przez 24 przebył na oddziale intensywnej terapii, a 18 – w śpiączce. Berlińscy lekarze podkreślili, że długoterminowe konsekwencje ciężkiego zatrucia można będzie ocenić w późniejszym czasie. Oświadczyli jednak, że na podstawie jego bieżącego stanu zdrowia i postępów, jakie czynił, całkowite wyzdrowienie jest możliwe.

Kreml poinformował, że z “zadowoleniem przyjęto informację”, że Nawalny wraca do zdrowia oraz, że “może on wrócić do Rosji, jeśli zechce, jak każdy inny obywatel”.

Badania potwierdziły, że Aleksiej Nawalny został otruty środkiem bojowym z grupy nowiczok. Tej samej substancji użyto w marcu 2018 r. do próby zabójstwa byłego podwójnego agenta rosyjskiego wywiadu Siergiela Skripala i jego córki.

Aleksiej Nawalny to zagorzały krytyk Władimira Putina. Prawnik, wieloletni działacz antykorupcyjny był wielokrotnie aresztowany za organizowanie antykremlowskich protestów. W lipcu 2019 r. trafił do szpitala z ostrą reakcją alergiczną, jego współpracownicy wówczas również podejrzewali próbę otrucia. W 2017 r. został zaatakowany przez nieznanych sprawców, którzy oblali go żrącą substancją. W wyniku napaści stracił 80 proc. widzenia w jednym oku.