87% azylantów przyjeżdża z Irlandii Północnej. Dublin zaostrza przepisy i szykuje rewolucję w systemie migracyjnym
Irlandia ujawniła nowe dane dotyczące wniosk ów o ochronę międzynarodową – i wywołała polityczną burzę. Minister sprawiedliwości Jim O’Callaghan poinformował, że aż 87% osób ubiegających się o azyl w Republice Irlandii przekracza granicę z Irlandii Północnej, a więc de facto przybywa z terytorium Wielkiej Brytanii.
Deklaracja padła w momencie, gdy rząd w Dublinie zapowiedział szerokie zmiany w prawie azylowym i systemie wsparcia dla migrantów.
"Większość wniosków pochodzi z Wysp Brytyjskich"
Minister O’Callaghan przekazał, że liczby, które otrzymał od resortu, jasno wskazują na kierunek migracji.
– To około 87%. Bardzo znaczna część wnioskodawców przybywa z Wielkiej Brytanii, która jest krajem bezpiecznym – podkreślił.
Dodał, że wiele osób nie zgłasza się na lotniskach ani w portach, lecz składa wniosek dopiero po przekroczeniu granicy lądowej, co w praktyce oznacza wejście do Republiki przez Irlandię Północną.
Rząd zaostrza politykę azylową
W środę irlandzki gabinet przyjął pakiet zmian dotyczących migrantów starających się o ochronę. Propozycje obejmują:
• opłaty za zakwaterowanie dla pracujących wnioskodawców – od 15 do nawet 238 euro tygodniowo,
• zaostrzenie zasad łączenia rodzin,
• wydłużenie wymaganego czasu pobytu w kraju przed ubieganiem się o obywatelstwo z 3 do 5 lat,
• możliwość odmowy lub cofnięcia statusu uchodźcy, jeśli dana osoba stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa,
• obowiązek wykazania samowystarczalności finansowej przy wniosku o obywatelstwo.
Osoby, które nie zapłacą naliczonych opłat i uzbierają znaczne zaległości, mogą trafić przed sąd, a w skrajnych przypadkach – pod działania firm windykacyjnych.
Liczba wniosków rośnie lawinowo
Jeszcze przed pandemią COVID-19 Irlandia przyjmowała około 3–4 tys. wniosków rocznie. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej:
- w latach 2022–2024 wpłynęło ok. 45 tys. wniosków,
- ostatnie roczne statystyki pokazują ponad 18,5 tys. nowych spraw,
- aż 81% wniosków jest odrzucanych w pierwszej instancji.
– Moim zdaniem to zbyt dużo – ocenił O'Callaghan.
Spór polityczny o nowe przepisy
Wicepremier Simon Harris broni zmian, nazywając je "rozsądnymi i koniecznymi". Opozycja ma jednak inne zdanie.
Poseł Partii Pracy Ged Nash zarzucił O’Callaghanowi, że "odgrywa politykę symboliczną", a nie rozwiązuje realnych problemów.
Z kolei Matt Carthy z Sinn Féin domaga się natychmiastowego wdrożenia reform i proponuje zawarcie umowy powrotowej z Wielką Brytanią, która regulowałaby przepływy azylantów między krajami.
"To kwestia dwustronna"
Sam minister przyznał, że ruch odbywa się w obie strony:
– Nie chcę odsyłać ludzi do Wielkiej Brytanii, bo również osoby przebywające w Irlandii ubiegają się tam o azyl. To problem dwustronny.
Jedno jest pewne: Irlandia stoi przed jednym z największych wyzwań migracyjnych w swojej historii, a nadchodzące miesiące mogą całkowicie przeobrazić krajową politykę azylową.