– Starałem się ustalić jak najwięcej szczegółów, ale poszkodowany stwierdził, że ma zaćmę, uszkodzone stawy kolanowe i biodrowe i nie może się poruszać, a widzi tylko jakieś światło i nic więcej – relacjonował pomysłowy policjant Sylwester Muszkiewicz.
– Inwencja policjanta polegała na tym, że nie pozwolił mężczyźnie rozłączyć się, wydał polecenie załodze jednego z radiowozów, aby włączyli sygnały dźwiękowe i nasłuchiwał w słuchawce zgłaszającego, czy ten sygnał słychać. W pewnym momencie one się pojawiły, były coraz mocniejsze . To pozwoliło na doprowadzenie załogi do miejsca, gdzie się znajdował, w konsekwencji udzielenie mu pomocy i przewiezienie do szpitala – opisał zdarzenie Marek Słomski z policji w Gliwicach.