Ziemia znów się trzęsie: potężne wstrząsy u wybrzeży Wysp Kurylskich i Kamczatki
Region Pacyficznego Pierścienia Ognia po raz kolejny przypomniał o swojej niebezpiecznej naturze. W czwartek rano, o godzinie 7:27 czasu polskiego, niedaleko wschodniego wybrzeża Wysp Kurylskich odnotowano silne trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,6 – poinformował niemiecki ośrodek geologiczny GFZ. Epicentrum znajdowało się na głębokości zaledwie 10 kilometrów, co może zwiększać siłę odczuwania wstrząsów na powierzchni. Mimo to, jak dotąd nie ma doniesień o ofiarach lub zniszczeniach.
To kolejne silne trzęsienie w tym rejonie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin. W środę na rosyjskiej Kamczatce doszło do jednego z najsilniejszych trzęsień ziemi zarejestrowanych w historii pomiarów – magnituda wyniosła aż 8,8. Główne uderzenie wstrząsnęło obszarem położonym niedaleko miasta Pietropawłowsk Kamczacki, powodując natychmiastową serię potężnych wstrząsów wtórnych.
Zaledwie 45 minut po głównym trzęsieniu ziemi, w odległości około 147 kilometrów na południowy wschód od Pietropawłowska, odnotowano kolejne wstrząsy – tym razem o magnitudzie 6,9. Niedługo później fala sejsmiczna dotarła również w rejon Wiluczinska, gdzie ziemia zatrzęsła się z siłą 6,3 stopnia.
Jak poinformowała Amerykańska Służba Geologiczna (USGS), w ciągu kilku kolejnych godzin w regionie Kamczatki odnotowano aż dziewięć trzęsień wtórnych o magnitudzie od 5,4 do 5,8. Choć brak jest informacji o większych zniszczeniach, tak silna i intensywna aktywność sejsmiczna budzi niepokój mieszkańców i służb ratowniczych.
Region Pacyfiku, zwany "Pierścieniem Ognia", jest jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie miejsc na świecie. Występowanie trzęsień ziemi tej skali jest w tym rejonie stosunkowo częste, ale intensywność wstrząsów w ostatnich dniach wskazuje na możliwość dalszych zagrożeń – w tym ryzyko wystąpienia tsunami.
Na razie nie ogłoszono alarmu tsunami, jednak specjaliści stale monitorują sytuację. Naukowcy przypominają, że trzęsienia o magnitudzie powyżej 6,5 mogą być nie tylko niebezpieczne same w sobie, ale również mogą destabilizować inne uskoki i aktywizować nowe ogniska sejsmiczne.
Dla mieszkańców Kamczatki i okolicznych wysp to czas niepokoju – ziemia pod stopami wciąż nie daje o sobie zapomnieć.