Wykończeni i rozczarowani sojusznikami, prezydent i szef wojskowy Ukrainy ostrzegają przed długą wojną na wyniszczenie

W ciągu ostatniego tygodnia ukazały się dwa artykuły, które rysują ponury obraz perspektyw Ukrainy w wojnie z Rosją. Pierwszy z nich, autorstwa naczelnego dowódcy sił zbrojnych Ukrainy, przyznaje, że na polu bitwy osiągnięto impas, co może skutkować długą wojną na wyniszczenie, która przyniesie korzyści Moskwie. Drugi przedstawia wyczerpanego prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, zmęczonego ciągłym wysiłkiem nakłaniania i przekonywania sojuszników, by nie tracili wiary.

Naczelny dowódca wojsk Ukrainy, gen. Wałerij Załużny, w długim esejach i wywiadzie dla “The Economist” stwierdza, że “tak jak w czasie I wojny światowej osiągnęliśmy poziom technologiczny, który wprowadził nas w impas”.

Przyznaje: “Prawdopodobnie nie będzie głębokiego i spektakularnego przełomu”, lecz raczej równowagi niszczycielskich strat i zniszczeń.

Z kolei w wywiadzie dla Simona Shustera z “TIME”, Zełenski mówi: “Nikt nie wierzy w nasze zwycięstwo tak jak ja. Nikt”. Ale dodaje, że wzbudzenie tych przekonań wśród sojuszników Ukrainy “wymaga całej twojej mocy, twojej energii”.

Shuster, który od dawna ma dostęp do wewnętrznego kręgu prezydenta, przedstawia Zełenskiego jako zmęczonego i czasami drażliwego, zaniepokojonego słabnącym zaangażowaniem sojuszników.

“Wyczerpanie wojną przetacza się jak fala. Widać to w Stanach Zjednoczonych, w Europie”, cytuje Zełenskiego “TIME”. Jednak Zełenski jest zafiksowany na punkcie zwycięstwa i nie dopuszcza rozejmu czy negocjacji. “Dla nas oznaczałoby to zostawienie otwartej rany dla przyszłych pokoleń”, mówi “TIME”.

Pięć miesięcy po wyczekiwanej kontrofensywie Ukrainy, obawy Zełenskiego i ocena Załużnego nadeszły w momencie, gdy uwaga świata przesuwa się na Bliski Wschód i ryzyko, że wojna Izraela z Hamasem może przerodzić się w szerszy konflikt regionalny. Sam Zełenski przyznaje w rozmowie z “TIME”: “Oczywiście tracimy na wydarzeniach na Bliskim Wschodzie. Ludzie umierają, a pomoc świata jest tam potrzebna, aby ratować życie…”

Impas na froncie Siły ukraińskie od lata zajęły tylko skrawek ziemi; Rosja wciąż okupuje prawie jedną piątą kraju. W niektórych obszarach, takich jak wokół Awdijiwki i Wuhledaru w Doniecku, czy w pobliżu Kupiańska w Charkowie, Ukraińcy są w defensywie, ponieważ Rosja zasila bitwę amunicją i ludźmi.

Załużny mówi “The Economist”, że Kreml jest obojętny na ogromne straty poniesione przez rosyjską armię – według wielu szacunków ponad 100 000 ludzi. W ostatnich dniach minister obrony Ukrainy Rustem Umerow mówi, że Rosja straciła 4 000 ludzi wokół Awdijiwki, miejsca zaciętych walk.

Spory o pomoc z Zachodu Jednocześnie, według Zełenskiego, Ukraina zetknęła się z frustrującymi opóźnieniami w otrzymywaniu obiecywanej pomocy z Zachodu. Prezydent mówi “TIME”, że “czasami trudno mi wyjaśnić naszym żołnierzom na froncie, dlaczego nie otrzymujemy tego, co było obiecane, czy to amunicji, czy systemów przeciwlotniczych”. Zełenski wymienia szczególnie Hiszpanię i Włochy jako kraje, które zawiódł.

Eksperci wojskowi podkreślają, że do czasu, gdy pomoc dotrze na Ukrainę, może być już za późno, aby przesądzić o wyniku wojny. Załużny w “The Economist” podkreśla, że Ukraińcy mogą zmusić Rosję do wycofania się tylko dzięki nowym, bardziej zaawansowanym systemom broni, w tym tzw. systemom dalekiego zasięgu.

Długofalowe perspektywy Wojna na wyniszczenie, do której przyznają się Zełenski i Załużny, mogłaby sprawić, że Ukraińcy będą zmuszeni żyć z konfliktem przez lata, a może i dekady. To mogłoby prowadzić do stabilnego, choć niesprawiedliwego pokoju, albo do permanentnej niestabilności w regionie.

Zełenski w “TIME” mówi: “Nie jestem pewien, czy świat jest gotowy, aby wspierać Ukrainę tak długo”. Tymczasem rosnąca frustracja sojuszników może oznaczać, że choć bitwy będą trwać, to wojna o umysły i serca może być już przegrana.