KrakówUwaga! na kwatery widmo. “Oferta wyróżniała się na tle innych”

Uwaga! na kwatery widmo. “Oferta wyróżniała się na tle innych”

Uwaga! na kwatery widmo. Oszuści, szczególnie w czasie ferii próbują wynająć kwatery, które albo nie istnieją albo nie należą do nich. Jak sprawdzić ofertę, by nie dać się nabrać?

Uwaga! na kwatery widmo. “Oferta wyróżniała się na tle innych”

Każdego roku kwatery cieszą się ogromnym powodzeniem wśród turystów wybierających się w polskie góry.

– Jeszcze 10 lat temu do Zakopanego jechało się w korku. Na miejscu stali ludzie z tabliczkami, nawoływacze. I to był najbezpieczniejszy sposób na zakwaterowanie, nie było możliwości, żeby kogoś oszukać. Ponieważ wsiadało się z takim delikwentem na drodze i jechało się na kwaterę. Potem było rozliczenie i do widzenia. Sprawa była załatwiona – opowiada Gerard Wolski, który zajmuje się wynajmem, tak jak przed laty jego rodzice.

– Odkąd wszystko zaczęło się opierać głównie na internecie, to zaczęły się nasilać oszustwa – zwraca uwagę Wolski.

Domki i kwatery widmo

Ogłoszeń o wolnych pokojach czy domkach w internecie jest multum. Niestety, coraz więcej pojawia się też nieprawdziwych ofert, za którymi stoją oszuści.

– Znalazłam superofertę, bardzo wyróżniającą się na tle innych. 350 zł za dobę – opowiada nasza rozmówczyni. I dodaje: – Skontaktowałam się z podanym numerem telefonu. Rozmowa przebiegła bez żadnych zastrzeżeń. Pani prosiła o wpłatę kaucji zwrotnej. W momencie, kiedy jej to wpłaciliśmy, kontakt z kobietą się urwał. To było 875 zł.

W gorszej sytuacji znalazła się pani Izabela.

– Planowaliśmy ferie. Znalazłam ofertę. Wpłaciliśmy 700 zł kaucji. Dojechaliśmy, patrzymy, że domek stoi, dzieci zadowolone. Ale na miejscu okazało się, że zostaliśmy oszukani. Oszust podszył się pod ten domek. Wcześniej skopiował i wstawił do sieci zdjęcia domu – opowiada pani Izabela.

– W tej sytuacji szukaliśmy szybko nowego noclegu, a dzieci się niecierpliwiły – dodaje.

– Ja szukałam czegoś z dostępem do aneksu kuchennego. Na Messengerze odezwał się do mnie pan Hubert i zaproponował mieszkanie. Wysłał zdjęcia. Sprawdziłam, czy ta firma istnieje. W momencie kiedy przelałam zaliczkę, profil tego pana został usunięty z Facebooka. Numer telefonu również był niedostępny. Dotarło do mnie, że zostałam w perfekcyjny sposób oszukana. Straciłam 580 zł – mówi pani Aneta.

Postanowiliśmy sprawdzić te miejsca. Domek, w którym miała wypoczywać pani Izabela z dziećmi okazał się być miejscem często wykorzystywanym przez oszustów.

– Jednego dnia to może być około 6 takich samochodów. (…) Ci wszyscy ludzie nie potrafią uwierzyć to, że to ich spotkało – mówi pani Paulina, prawdziwa właścicielka domku.

Dotarliśmy też do apartamentu, który wynajęła pani Aneta od Huberta S.

– Nie wynajmuję mieszkania, bo to nie jest moje mieszkanie, ja sam je wynajmuję. Dotychczas było jakieś pięć takich osób, które myślały, że je wynajęły. (…) Na zdjęciach to mieszkanie wygląda, jakby było po remoncie, a to jest stare mieszkanie, stary dom – powiedział mężczyzna, który otworzył drzwi.

Hubert S., który oferował nieistniejące apartamenty, ma zarejestrowaną działalność w jednym z krakowskich mieszkań. Dotarliśmy do jego rodziny.

– To się w głowie nie mieści, co ten człowiek narobił i dalej robi. Możliwe, że on nadal łowi swoje ofiary. (…) On w 2009 roku pozaciągał na mnie kredyty w parabankach na łączną kwotę prawie 100 tys. złotych. Sprawy są wciąż w sądzie – mówi kuzynka mężczyzny.

– Od prawie roku tej osoby tutaj nie ma, tylko posługuje się moim adresem. (…) Ciężko mi powiedzieć coś na ten temat. On twierdzi, że to nie on. Wszystko co złe, to nie on – mówi nam żona mężczyzny.

Jak nie dać się oszukać?

W całej Polsce tylko w okolicach Sylwestra na policję zgłosiło się kilkadziesiąt osób oszukanych na kwaterach widmo. W Zakopanem w dwa dni na lodzie zostało 30 osób.

– Najczęściej [przestępcy – red.] wykorzystują darmowy portal ogłoszeniowy. Zamieszczają informacje o potencjalnie świetnej lokalizacji, w dobrej cenie, z wysokim komfortem. Nierzadko wykorzystują w tych ogłoszeniach zdjęcia prawdziwych i legalnie działających obiektów. Ale zdarza się, że zamieszczają folderowe, pocztówkowe zdjęcia z alpejskich dolin – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik Tatrzańskiej Policji.

Jak nie dać oszukać i po czym rozpoznać podejrzane ogłoszenie?

– Czasem jesteśmy strasznie naiwni. Jeżeli coś jest w niższej cenie, a obok tego wszystkiego są oferty, które są w wysokich cenach, to mamy poczucie, że trafiła się nam wspaniała rzecz, gwiazdka z nieba. Ale powinniśmy być bardzo czujni – mówi Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. I dodaje: – Sprawdzenie oferty jest proste. Czy kwatera, hotel, motel czy pensjonat są legalne, dowiemy się w gminie i z portalu turystyka.gov.pl.

– Najbardziej realną i prawdziwą jest oferta, gdzie jest bezpośredni link do strony obiektu. Bądź do strony któregoś portali, w którym ta strona jest zweryfikowana – mówi Gerard Wolski. I dodaje: – Warto też sprawdzić osobę, która wrzuca w sieci taką ofertę. Świeżutkie konta, kilkugodzinne, kilkudniowe budzą duże wątpliwości. Ludzie powinni poświęcić trochę czasu na sprawdzanie wszystkiego.

Wybrane dla Ciebie